Z prezesem gniazda Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół-Świat Pracy” Tarnów druhem Andrzejem Olejnikiem rozmawia Michał Miłosz.
– Od reaktywowania gniazda „Sokoła” w Tarnowie minęło już 25 lat. Co w tym czasie udało się osiągnąć?
Polskie Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół-Świat Pracy”, które powstało jako pewna synteza środowisk solidarnościowych w Tarnowie z ideami sokolimi, od samego początku swojego istnienia nie stawiało sobie na celu osiągnięć o charakterze sportowym czy politycznym. Podstawowym celem Towarzystwa było zaszczepienie w społeczeństwie idei patriotycznych, potrzeby pracy dla Ojczyzny i pracy nad osobistym rozwojem każdego z druhów, tak w sferze tężyzny fizycznej jak i duchowej. Oczywiście te cele są niewymierne.
Przykładanie więc sukcesów np. sportowych do naszej działalności mija się z celem, choć ta forma aktywności jest nam bliska i można by wymienić szereg inicjatyw, jak choćby dotarcie na rowerze do Nord Camp jednego z naszych druhów, czy pielgrzymka do Fatimy również na rowerze. W tej dziedzinie możemy się pochwalić organizowaniem cyklicznej, nieprzerwanej od 20-stu lat rowerowej pielgrzymki na Jasna Górę w której regularnie uczestniczy ponad 70 osób. Łączymy w ten sposób aktywność fizyczną z chrześcijańskim duchem naszego towarzystwa.
Za sukces możemy sobie również przypisać pomysł i realizację przez 20 lat regionalnych przeglądów Piosenki i Poezji Patriotycznej. Z tą inicjatywą zaczynaliśmy w czasie gdy wszystko co patriotyczne było opisywane jako prawie faszystowskie przez dominującą na rynku gazetę. Dzisiaj w Tarnowie i okolicach wszystkie środowiska starają się wpisać w swoją aktywność organizowanie tego typu imprez. Ale największym naszym sukcesem jest trwanie i zdolność do dostosowywania się do zmieniających się warunków prowadzenia działalności społecznej. Czy to w wymiarze aktywności sportowej, gdzie przenieśliśmy swoją główną aktywność z rowerów na biegi i Nordic Walking, czy to w innych dziedzinach, jak chociażby organizacja kursów i zajęć pro obronnych.
– Co Druh uważa za swój największy sukces tych 25 lat działalności?
W działalności sokolej nie szukam osobistego sukcesu. Sukces to zdolność do koordynowania działań Towarzystwa, usuwania zagrożeń. To ciągłe zmartwychwstanie, trwanie i rozwój. Ale też muszę przyznać, że jestem dumny z syna, który twórczo przejmuje moje idee, a obecnie pisze pracę doktorską o Dzielnicy Małopolskiej „Sokoła” w okresie dwudziestolecia międzywojennego.
– Najbardziej zaskakujący moment w ciągu minionego ćwierćwiecza to…?
Był taki moment po 20 latach działalności, że nagle powstało sześć naszych oddziałów. Zrozumiałem, że przez te 20 lat uwiarygodniliśmy się naszą działalnością w społecznym odbiorze. To było pozytywne zaskoczenie.
– Jakie cele stawia przed sobą „Sokół” w Tarnowie dzisiaj?
Staramy się zafunkcjonować w tarnowskich szkołach średnich. Działamy w szkole średniej w Dąbrowie Tarnowskiej, a po okresie obostrzeń zamierzamy działać w innych szkołach średnich. Mam nadzieję, że to będzie kotwica, która nas wzmocni.
– Jak ideę sokolą udało się przeszczepić na grunt sąsiednich miejscowości?
Jak już wcześniej wspomniałem pozytywny odbiór naszych działań spowodował to, że zaczęto przypominać sobie gdzie i jak działał „Sokół” przed II wojną światową. Niektórzy z druhów wcześniej uczestniczyli w organizowanych przez nas imprezach, a później dopytywali nas, jak sami mogą taka organizację założyć. Nasza odpowiedź była prosta „dołączcie do nas”.
– Jak Druh widzi przyszłość „Sokoła” w Tarnowie i w Polsce w najbliższych latach. Widzi Druh przed organizacją w przyszłości więcej zagrożeń czy szans?
Z natury jestem optymistą. Wiadome, gdybym optymistą nie był, to nie dotrwałbym na „fotelu” prezesa do 25-lecia Towarzystwa. Jest szereg zagrożeń. Mamy w Polsce starcie kulturowe i ideowe. I żaden z tych obozów nie jest pasjonatem naszej działalności. Próbuję uniknąć zmiażdżenia przez te kleszcze konfrontacji. Podejmujemy próbę współpracy z Radami Osiedlowymi, czyli instytucjami samorządowymi, tam gdzie wielka polityka nie sięga. Zajmujemy się tam takimi sprawami: zdrowie, tężyzna fizyczna, rozwój aktywności lokalnej.
– Pamięta Druh swoje pierwsze spotkanie?
Tak. Odbyło się ono na świetlicy środowiskowej przekształconej z Kasy Zapomogo-Pożyczkowej. I pamiętam do dzisiaj, kto był na tym spotkaniu.
– Jakie środowiska tworzą dzisiaj „Sokoła”. Czy jest różnica w odniesieniu do 25 lat?
W naszym regionie jest to to samo środowisko. Głównie są to nauczyciele. A także urzędnicy różnych instytucji. Do tego dochodzą niezależni rzemieślnicy.
– Niesłabnącą popularnością w „Sokole” w skali kraju cieszą się Polowe Drużyny Sokoła. Czy dzieje się podobnie jest w Tarnowie?
Mamy powołaną Polową Drużynę Sokoła w szkole Dąbrowie Tarnowskiej. Staramy się powołać w Tarnowie. A także w Grybowie, tamtejszy oddział również planuje powołać Polową Drużynę Sokoła.
– Co jest Druha największym sokolim marzeniem?
Chciałbym, żeby te budynki, które kiedyś były sokolniami znów były miejscami, z których moglibyśmy działać. A także by zaistniała taka sytuacja społeczno-polityczna, żeby takie organizacje jak nasza miała wsparcie i uznanie ze strony państwa. Tak, jestem marzycielem.
Dziękuję za rozmowę.