Zloty sokole organizowane przez II wojną światową cieszyły się dużą popularnością. W dobie bez telewizora i internetu wydarzenia organizowane przez Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” były jedną z nielicznych dostępnych rozrywek. Wartość imprez podnosiła obecność wielu wpływowych i szanowanych obywateli, dla których udział w uroczystościach sokolich był czymś oczywistym. O tym, jak taki zlot wyglądał przed wojną pisze dla naszego portalu Damian Szymczak.
Działacze Okręgu Leszczyńskiego „Sokoła” z gośćmi
Zlot sokoli, który miał miejsce w Gogolewie pod Krobią, odbył się w niedzielę 3 września 1933 r. Organizatorem wydarzenia było miejscowe gniazdo, któremu wsparcia udzielił tamtejszy dziedzic hrabia Stanisław Czarnecki. Uroczystości miały uroczystą oprawę, swoją obecnością rangę imprezy podniosło wielu znamienitych gości. Przyjechał między innymi prezes Dzielnicy Wielkopolskiej „Sokoła” druh Wolski oraz naczelnik dzielnicowy inżynier Suligowski. Ponadto obecny był cały zarząd Okręgu Leszczyńskiego na czele z Bronisławem Kotlarskim. Wśród innych gości odnotowano księdza dziekana Filipowicza z Niepartu.
W ówczesnej prasie pisano ?Zjazd sam co do liczebności prześcignął najśmielsze marzenia organizatorów i tak skromnie zapowiadająca się impreza, stała się nagle potężną i imponującą?.
Okazało się bowiem, że uroczystości tylko w niewielkim Nieparcie, gdzie odbywała się próba generalna, zgromadziły ponad 300 druhów i druhen. Do liczby uczestników należy dodać Sokołów biorących udział w zawodach lekkoatletycznych oraz tych wszystkich, którzy pojawili się na trybunach.
Po próbie generalnej odbyła się zbiórka w dworze w Nieparcie, skąd po uformowaniu olbrzymiego pochodu udano się do kościoła parafialnego na uroczystą mszę, gdzie kazanie wygłosił ksiądz dziekan Filipowicz. Następnie przemaszerowano do punktu zbornego, gdzie przygotowano posiłek obozowy. Po nim wyruszono do miejsca zawodów sportowych, które tego dnia nosiły nazwę Igrzysk Sokolich. Następnie ponownie zorganizowano zbiórkę ćwiczących, po czym wszyscy uczestnicy zlotu, z naczelnikiem okręgu panem Gulińskim i pocztem dziesięciu sztandarów na czele, weszli na plac.
Uroczystości „Sokoła” w Lesznie. Na zdjęciu widoczne m.in. dzieci prezesa Okręgu Leszczyńskiego Bronisława Kotlarskiego
Po raporcie i przeglądzie szeregów zgromadzonego Sokolstwa przemówił główny organizator imprezy hrabia Stanisław Czarnecki, który dokonał otwarcia igrzysk. Następnie głos zabrał prezes Okręgu Leszczyńskiego druh Bronisław Kotlarski, między innymi dziękując hrabiemu za gościnę.
Wreszcie rozpoczęły się zmagania. Złożyły się na nie konkurencje lekkoatletyczne, ćwiczenia wolne druhów i druhen. Następnie wzrok widzów cieszyły efektowne ćwiczenia trzech druhów Ślązaków, ćwiczenia starszych z lancami, na drążku, a na koniec ?piękne piramidy gniazd Bojanowo i Gostyń?.
Uroczystości zakończono uroczystym opuszczeniem flagi oraz odegraniem ?Jeszcze Polska nie zginęła?.
Niemcy nigdy nie zapomnieli o roli, jaką „Sokół” odgrywał w społeczeństwie i jakim uznaniem oraz popularnością się cieszył, dlatego po wybuchu II wojny światowej działacze „Sokoła” znaleźli się na pierwszych miejscach list osób przeznaczonych do likwidacji. Garstka naszych działaczy, którym udało się przetrwać, przechowała ideę w ponurym okresie komunizmu, dzięki czemu współcześnie „Sokół” może istnieć i swoim działaniem obejmować coraz to nowe miejscowości.
Damian Szymczak
Źródło: Nowy Kurjer, nr 208 z 1933 r.