Poniższy tekst przesłał do nas p. Stanisław Zawila. Dzięki czemu możemy przedstawić naszym czytelnikom niezwykłą historię jego ojca Stefana Zawila – działacza „Sokoła” w Skawinie.
Piramida gimnastyczna. Na górze Stefan Zawila (trzyma napis „czołem”)
Z wojny polsko-bolszewickiej do „Sokoła”
Stefan Zawila urodził się 11 lutego 1902 r. w Makowie Podhalańskim, w domu Józefa Zawila i Ludwiki z domu Cyganik. Józef z zawodu był szewcem, a Ludwika kuśnierką. Młody Stefan nie poszedł śladami ojca i został tapicerem.
W 1920 r. Stefan Zwila brał udział w wojnie z bolszewikami w stopniu kaprala, za co został uhonorowany odznaką „Stanęli w potrzebie 1920”. Po powrocie z wojny aktywny działał w Towarzystwie Gimnastycznym „Sokół” w Skawinie. W 1940 r. aresztowany przez Gestapo i osadzony w wiezieniu Montelupich w Krakowie. W wyniku zbiegu okoliczności, o których za moment, został zwolniony z wiezienia i skierowany do zakładów naprawy samochodów na ul. Smolki w Krakowie.
Olimpijska pomoc
Razem ze Stefanem Zawilą w więzieniu przebywał Jan Łazarski, pierwszy polski medalista olimpijski z igrzysk w Paryżu w 1924 r., startujący w wyścigach rowerowych na torze. Szefem wiezienia był Austriak, również kolarz i współzawodnik Łazarskiego. Sytuacja była niezręczna i stad przeniesienie Łazarskiego i Stefana Zawila z wiezienia do warsztatu samochodowego. To ciekawe zdarzenie jest opisane w angielskim „Clasical Motorcykles”, z uwagi na całkiem już innego Sokoła (popularny przed wojną model motocykla).
Po wojnie
W 1939 r. dom moich rodziców został zniszczony w czasie działań wojennych. Po wyzwoleniu oczywiście UB nie zostawiło Ojca w spokoju. Chodziło o działalność w czasie okupacji oraz działalność w Sokole zwłaszcza, że członkowie skawińskiego gniazda z uporem obchodzili Święto 3 maja, aż do 1947 r. maszerując ze sztandarem przechowywanym przez mojego Ojca.
Poczet sztandarowy „Sokoła” podczas obchodów Święta 3 Maja w Skawinie, 1946 r.
W 1952 r w nocy UB wtargnęło do naszego mieszkania, pobili mojego Ojca i znaleźli ukryty za piecem kaflowym sztandar, który zabrali. Do dzisiaj sztandar nie został odnaleziony. Ojciec zmarł 30 stycznia 1982 r. przekonany, ze rozpoczęła się następna wojna.
Z pozdrowieniami
Stanisław Zawila
Od redakcji
Zachęcamy wszystkich naszych czytelników do przesyłania rodzinnych pamiątek związanych z działalnością Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”. Przykład p. Stanisława pokazuje, że warto.