Zanim pojawiła się Armia Wielkopolska

W Wielkopolsce, a w szczególności w Poznaniu, od kilku już lat trwa spór o rolę i wkład różnych środowisk, w tym Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, w Powstanie Wielkopolskiego z lat 1918-1919. Poniższy tekst, autorstwa prezesa ZTG „Sokół” w Polsce Damiana Małeckiego, powstał po to, aby rozwiać wszelkie wątpliwości.

Pochód na Polski Sejm Dzielnicowy w Poznaniu, który poprzedził wybuch Powstania Wielkopolskiego

Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” i Polska Organizacja Wojskowa zaboru pruskiego w dobie powstania wielkopolskiego – budowa polskich formacji zbrojnych w ramach przygotowań do powstania wielkopolskiego w latach 1918-1919. Próba porównania.

Pretekstem do napisania poniższego artykułu stały się kilkukrotne wizyty w Muzeum Powstania Wielkopolskiego, w trakcie których autor tekstu zwrócił uwagę na bardzo ubogą część ekspozycji poświęconą Towarzystwu Gimnastycznemu „Sokół”. Rola organizacji, która odegrała kluczową rolę w okresie przygotowań militarnych, powinna, zdaniem piszącego te słowa, znaleźć odzwierciedlenie w wystawie. Tak się jednak nie stało, a ostatnia wizyta z 27 grudnia 2017 r. pokazała, że część wystawy poświęconej TG „Sokół” została całkowicie usunięta z ekspozycji Muzeum. Natomiast wyeksponowana została w nadmierny sposób postać Mieczysława Palucha, którego zasługi w ostatnich latach wywyższane są ponad miarę. (Pomijam fakt, że dla piszącego te słowa dawna oraz obecna ekspozycja stała w najmniejszym stopniu nie odpowiada na pytanie o przyczynę sukcesu tego zrywu). Nie wnikając w powody powyższej sytuacji postaram się w poniższym artykule udowodnić, że historia Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” nie tylko powinna znaleźć się na tej wystawie, ale nadto należy się jej miejsce szczególne.

Nie mylił się prof. Stanisław Sierpowski pytając w 2010 r. „Czy spory o Polską Organizację Wojskową zaboru pruskiego wracają do gry”?1 Jego artykuł, który ukazał się w Roczniku Leszczyńskim po raz kolejny podnosił kwestię coraz częściej pojawiających się opracowań przedstawiających dominująca rolę Polskiej Organizacji Wojskowej zaboru pruskiego (POW) w powstaniu wielkopolskim 1918-1919 r. Z perspektywy 2018 r. należy przyznać, że prof. Sierpowski słusznie zdiagnozował problem, który w przyszłości miał wystąpić ze zdwojona siłą.

W historiografii powstania wielkopolskiego temat POW powraca cyklicznie w toku dyskusji wokół kolejnych obchodów. Wydaje się zatem, że 100. rocznica wybuchu powstania wielkopolskiego, jaką obchodzimy w tym roku, jest najlepszą okazją do ustalenia tego, czy Mieczysław Paluch i Polska Organizacja Wojskowa miały rzeczywisty wpływ na przygotowania i przebieg powstania wielkopolskiego.

Zdjęcie z defilady Wojsk Wielkopolskich z popularnym motywem orła białego wykorzystywanego we współczesnych grafikach

W ostatnich latach pojawiło się wiele nowych opracowań, artykułów, a nawet produkcji filmowych, w których mamy do czynienia z nadmiernie eksponowanymi zasługami POW i jego lidera Mieczysława Palucha, którego określa się nawet mianem pierwszego dowódcy powstania wielkopolskiego(sic!)2.

W poniższym artykule skupimy się na okresie poprzedzającym powstanie na obszarze, na którym doszło do wybuchu insurekcji oraz tych fragmentach historii powstania wielkopolskiego, którym nie poświęcono wystarczająco wiele uwagi. W związku z czym najistotniejsza wydaje się analiza sytuacji w Wielkopolsce w okresie bezpośrednio poprzedzającym wybuchu powstania (druga połowa 1918 r.) aż do momentu rozpoczęcia formowania Armii Wielkopolskiej, co nastąpiło przez ogłoszenie poboru powszechnego 17 stycznia 1919 r.

Znamienne, że pomimo upływu lat do dzisiaj nie poświęcono należnej uwagi organizacji sokolej, co może wynikać z niezrozumienia znaczenia, jakie działacze sokoli odgrywali na tych terenach, na których prowadzili działalność. Wieloletnia praca „Sokoła” na wielu polach oraz wartość zdobytego doświadczenia to te elementy, które do dzisiaj nie zostały dostrzeżone lub zostały zignorowane przez historyków wielkopolskiej insurekcji, a które w kwestii powstania wielkopolskiego są kluczowe dla zrozumienia genezy tego zwycięskiego zrywu.

Celem głównym niniejszego artykułu jest chęć wykazania zależności pomiędzy Towarzystwem Gimnastycznym „Sokół” a formowaniem Straży Obywatelskiej i Straży Ludowej oraz powiązań „Sokoła” z przedstawicielstwem politycznym Polaków na terenie państwa niemieckiego, a więc radami ludowymi. Zamierzam także wykazać powiązania „Sokoła” ze skautingiem oraz Służbą Straży i Bezpieczeństwa. Nie mniej istotne będą istniejące obszary badawcze dotyczące historii powstania wielkopolskiego, które jeszcze czekają na opracowanie przez historyka lub regionalistę.

Do najbardziej wartościowych opracowań na temat powstania wielkopolskiego należy książka Marka Rezlera „Powstanie Wielkopolskie 1918-1919” z 2008 r., która w opinii piszącego te słowa stanowi najbardziej wartościową syntezę dziejów wielkopolskiej insurekcji. Nie mniejsze znaczenie dla omawianej tematyki ma najszerzej znane opracowanie „Powstanie Wielkopolskie” Antoniego Czubińskiego, które przez lata wyznaczało standard pracy nad dziejami powstania. Książka opiera się na opracowaniach i dokumentach niemieckich, co nie jest bez znaczenia przy rozpatrywaniu dziejów POW. Niestety niemal zupełnie pomija udział organizacji sokolej w dziejach powstania, w związku z czym przypisuje nadmierną rolę POW. Informacje na temat „Sokoła” uzupełnia najnowsza praca Krzysztofa Stryjkowskiego „Towarzystwo Gimnastyczne Sokół w Wielkopolsce w latach 1914-1939” z 2016 r., która jest najważniejszym opracowaniem do dziejów tej organizacji w Wielkopolsce. Dużą wartość przedstawiają pierwsze prace dotyczące działalności militarnej „Sokoła”, których autorem jest Anna Ryfowa tj. artykuł „Sokół” w latach dążeń niepodległościowych i powstań narodowych oraz książka Działalność Sokoła Polskiego z zaborze pruskim i wśród wychodźtwa w Niemczech 1884-1914. Te i inne pozycje dotyczące historii „Sokoła”, nie sposób pominąć rozpatrując to, co działo się przed wybuchem powstania 27 grudnia. Stosunkowo krytycznie o działalności „Sokoła” pisał natomiast W. Jakóbczyk. Mimo wielu opracowań i źródeł udział organizacji sokolej w przygotowaniach i przebiegu powstania wielkopolskiego jest w związku z tym słabo znany, rozpatrywany raczej na marginesie przygotowań, dlatego wymaga uzupełnień i wyjaśnień.

Problemem współczesnej historiografii powstania wielkopolskiego, na co zwraca uwagę prof. Sierpowski, jest brak nowych źródeł3. W moim przekonaniu dotyczy to jednak w dużej mierze Poznania, natomiast niezbadane obszary zdają się być na wyciągnięcie ręki w miejscowościach od stolicy Wielkopolski oddalonych, m.in. za sprawą prasy regionalnej okresu międzywojennego oraz nieopracowane, a liczne, protokolarze dziesiątek gniazd sokolich, które dostarczają wielu cennych informacji na temat przebiegu wydarzeń w okresie insurekcji na obszarze ich występowania. W tym wypadku skorzystamy z protokolarzy gniazda z Gostynia (opracowany przez Zbigniewa Prymasa w nieopublikowanej pracy) oraz Ponieca, które uzupełnią informacje dotyczące wydarzeń w tej części południowo-zachodniej Wielkopolski.

Postaramy się także wyjaśnić jaką rolę na danym terenie odgrywały istniejące organizacje, przede wszystkim w kontekście przygotowań powstańczych z lat 1918-1919 r. oraz wpływu tych organizacji na formowanie się oddziałów powstańczych (do 17 stycznia 1919 r.). Natomiast całkowicie pomijam aspekt walki zbrojnej prowadzonej w późniejszym okresie, zwłaszcza od objęcia dowództwa przez Józefa Dowbora Muśnickiego 16 stycznia 1919 r. i ogłoszenie poboru powszechnego dzień później, a także akcji dyplomatycznej Komitetu Narodowego Polskiego, która doprowadziła do rozejmu w Trewirze i zatrzymania planownej ofensywy niemieckiej. Ze względu na to, że jest to ten fragment historii powstania wielkopolskiego, który został najlepiej do tej pory opracowany.

Artykuł ten nie zamyka tematyki omawianego okresu, mam jednak nadzieję, że pozwoli uporządkować wiedzę na ten temat oraz wskazać historykom i regionalistom istniejące obszary nadawcze, które zasługują na zainteresowanie.

Przed powstaniem

Nie ulega żadnej wątpliwości, że czołową rolę przed wybuchem powstania wielkopolskiego odgrywali działacze polscy skupieni w Centralnym Komitecie Obywatelskim (CKO), który ujawnił swoje istnienie 10 listopada 1918 r., a następnie przyjął nazwę Tymczasowej Naczelnej Rady Ludowej z Czesławem Meissnerem na czele4. Była to struktura polityczna, która już od lata posiadała swoje odpowiedniki w powiatach i większych miastach Wielkopolski, a teraz przy aprobacie Niemców mogła ujawnić swoje istnienie. W jej skład wchodziła najważniejsza grupa działaczy polskich, która najwcześniej rozpoczęła przygotowania militarne. Najpierw tworząc oficjalnie od 11 listopada 1918 r. Straż Obywatelską (od 27 listopada Straż Ludową). To właśnie w ramach CKO rozpoczęły się pierwsze zinstytucjonalizowane przygotowania militarne w ramach utworzonego w październiku z inicjatywy działaczy „Sokoła” na czele z Julianem Lange Wydziału Wojskowego (Wydział Wojskowy często nazywany jest w tym czasie sekcją wojskową), któremu podlegały Straże. Na czele oficjalnie powołanego już przez Polski Sejm Dzielnicowy Wydziału Bezpieczeństwa Publicznego stanął na początku grudnia 1918 r. Jan Maciaszek. Naczelną Radę Ludową (NRL) tworzyli działacze dobrze znani ze swojej wcześniejszej działalności, mający ugruntowaną pozycję społeczną i ekonomiczną, co równocześnie przekładało się na możliwości działania. W gronie tych osób znalazł się Julian Bolesław Lange, który od 17 października 1918 r. przy wsparciu działaczy „Sokoła” zaczął jeszcze nieoficjalnie organizować Straż Obywatelską5. Opinię o wiodącej roli sił skupionych wokół NRL potwierdza wizyta gen. Helmuta von Gerlacha w połowie listopada 1918 r., który Hotel Bazar, będący jednym z centrum polskiego życia narodowego w Poznaniu, porównał do niemieckiego Sztabu Generalnego z początku wojny6.

„Sokół” należał do tych organizacji, które posiadały największe wpływy w Naczelnej Radzie Ludowej. Przemawia za tym fakt, że na czele prezydium 80-osobowej NRL wybranego podczas obrad Polskiego Sejmu Dzielnicowego 3 grudnia 1918 r. stanął działacz „Sokoła” dr Bolesław Krysiewicz. W składzie najważniejszego organu – Komisariatu NRL znaleźli się również inni działacze, m.in. Wojciech Korfanty, Józef Rymer i Władysław Grabski. Sokoli pełnili także wysokie funkcje w podkomisariatach, m.in. prezes Okręgu Śląskiego Michał Wolski i Józef Dreyza w Bytomiu oraz Gdańsku, gdzie zastępcą podkomisarza w Podkomisariacie Naczelnej Rady Ludowej na Prusy Królewskie, Warmię i Mazury był Franciszek Kręcki, członek gniazda gdańskiego7.

Ponadto wielu Sokołów zasiadało licznie w radach robotniczych i żołnierskich (RRiŻ), którym w tym artykule nie będziemy poświęcać większej uwagi. Warto jednak zaznaczyć, że w Poznaniu w RRiŻ zasiadali Karol Rzepecki i Celestyn Rydlewski, w Inowrocławiu Józef Krzymiński, w Gdańsku był to Franciszek Kręcki, w Gnieźnie prezes miejscowego „Sokoła” Bolesław Kasprowicz, którego wspierali Antoni Karpiński i Tadeusz Szaliński, w Bydgoszczy przedstawicielem Polaków w radzie był Jan Teska, we Wrześni Andrzej Prądzyński. W Lesznie jednym z dwóch Polaków zasiadających w radzie był Józef Górecki. Należy przyjąć pogląd, że w innych miastach sytuacja wyglądała podobnie8. Wydaje się, że o ile dla uspokojenia nastrojów społecznych po wybuchu rewolucji w Niemczech RRiŻ miały duże znaczenie, o tyle ich wpływ na bieg wypadków z czasem był coraz mniejszy, a coraz większe wpływy zyskiwały na tych terenach rady ludowe9. Kondycja RRiŻ stała się także oficjalnym powodem przejęcia władzy przez Naczelną Radę Ludową10.

O wiele większe znaczenia dla przebiegu i sukcesu powstania miało tworzenie lokalnych rad ludowych w drugiej połowie listopada 1918 r. i równolegle z tym postępującego tworzenia Straży Obywatelskich i Straży Ludowych, które już po wybuchu powstania szybko przejmowały władzę na podległych sobie obszarach, tworząc zręby polskiej administracji (rady ludowe) oraz policji (Straże Ludowe), co w konsekwencji umożliwiło pracę okręgom wojskowym11. Rady ludowe były tworzone przez wielu działaczy „Sokoła”, nie tylko w Poznaniu, ale we wszystkich większych i mniejszych miastach i miasteczkach. Między innymi w Radzie Ludowej w Poznaniu zasiadali Karol Rzepecki, Tadeusz Powidzki, Julian Lange, Józef Tucholski, Celestyn Rydlewski, Czesław Meissner, Antoni Wysocki, Antoni Walkowiak, Bernard Chrzanowski, Paweł Gantkowski i Bolesław Marchlewski. W Inowrocławiu byli to Józef Krzymiński i prezes gniazda Bolesław Wojkowski. W Mogilnie Bolesław Pinkowski – prezes gniazda oraz Władysław Wojciechowski i Ignacy Świątkiewicz. Nie inaczej było w Ostrowie, gdzie przewodniczącym Rady Ludowej został Stefan Rowiński oraz w Bydgoszczy, gdzie na członka Rady mianowano Jan Teskę. Także w leszczyńskiej Radzie Ludowej znaleźli się działacze „Sokoła” – Józef Górecki i Jan Stawicki. Członkowie „Sokoła” uczestniczyli w tworzeniu polskiej władzy politycznej również w innych miastach Wielkopolski, m.in. Kościanie, Gostyniu, Kórniku i Gnieźnie12. Natomiast do udziału działaczy „Sokoła” w tworzeniu Straży Obywatelskich jeszcze wrócimy.

Skauting w Wielkopolsce

Tworzenie drużyn skautowych na terenie zaboru pruskiego nie różniło się od sposobu tworzenia ich w Galicji. Tym bardziej, że w obu przypadkach w procesie tym uczestniczyli działacze „Sokoła”. Pierwszy zastęp skautowy w Wielkopolsce powstał w 1912 r. pod zwierzchnictwem wiceprezesa wielkopolskiego „Sokoła” dr. Ksawerego Zakrzewskiego, który przy wsparciu Sokołów ze Lwowa Tadeusza Strumiłło i Jerzego Grodyńskiego przeprowadził odpowiednie kursy skautowe w Poznaniu. W ten sposób tworzono polskie drużyny skautowe na wzór tych istniejących już w Galicji. Oficjalna decyzja o utworzeniu polskiego skautingu zapadła na posiedzeniu Związku Sokolego 24 marca 1912 r. Ideę skautową starano się następnie zaszczepić we wszystkich okręgach sokolich. „Sokół” w Galicji widział w harcerstwie szansę na pozyskanie aktywnych grup młodzieży do zmagań o niepodległość, nie inaczej było w Poznaniu. Pierwszy zastęp skautowy w Poznaniu rozpoczął działalność 17 października 1912 r. Poznańską Komendę Skautową utworzyli Ksawery Zakrzewski, Tadeusz Powidzki i Wiktor Maćkowiak. Największa aktywność z grona młodych działaczy sokolich przejawiali Antoni Jahns i Antoni Wysocki. Do 1914 r. skauting w Wielkopolsce, tak jak w Galicji, był nierozerwalnie złączony z „Sokołem”, a drogi organizacji zaczęły się rozchodzić dopiero w czasie wojny. Do wybuchu I wojny światowej powstało około 40 drużyn skautowych z około 900 druhami. Około 1916 r. większość drużyn skautowych włączyło się w pracę konspiracyjną prowadzoną przez Wincentego Wierzejewskiego, stale oddalając się od organizacji sokolej13.

Trudno zgodzić się z popularną dziś opinią, że skauting wielkopolski w latach 1916-1917 był najaktywniejszym organizatorem pracy konspiracyjnej i narodowej. Trudno przecież oczekiwać, aby młodzi, często kilkunastoletni ludzie, stanowili trzon jakiejkolwiek konspiracji. Choć zapewne ich akcje propagandowe, takie jak rozrzucanie ulotek, przysparzały im niemałej sympatii społeczeństwa.Do szczególnie spektakularnej akcji zalicza się m.in. obchody 100. rocznicy Tadeusza Kościuszki (patrona Sokolstwa Polskiego od 1898 r.) – były to jednak, jak już pisałem wcześniej, obchody organizowane przez Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”, a rola miejscowych skautów uwidoczniła się wyłącznie po uroczystym nabożeństwie 15 października 1917 r. kiedy przerwali kordon policji umożliwiając spontanicznie uformowanej manifestacji przejście, za co zresztą otrzymali wyłącznie wyroki grzywny. Główna część uroczystości odbyła się kilka dni później 21 października 1917 r. w obecności przedstawicieli wielu gniazd sokolich. Przeczy to z jednej strony dominującej roli skautingu w tym okresie, ale z drugiej strony potwierdza związek skautingu z Sokolstwem jeszcze w czasie I wojny światowej. Dopiero na początku 1918 r. po kolejnej akcji ulotkowej działacze skautowi zostali osadzeni w więzieniach. Nie były to jednak akcje, które mogły w jakikolwiek sposób zagrozić władzy niemieckiej w Poznańskiem14. Gdyby rzeczywiście polscy skauci stanowili wtedy realne zagrożenie dla władz niemieckich, to z całą pewnością ich akcje spotkałyby się ze zdecydowanie bardziej restrykcyjnym działaniem Niemców. Niemniej jednak po wybuchu powstania starsi działacze polskiego skautingu włączali się w działalność tworzonych oddziałów powstańczych. Największą ich liczbę, na co zwraca uwagę Rezler, można było zobaczyć w służbie sanitarno-medycznej15. Polscy skauci odegrali też ważną rolę w akcji propagandowej i przekazywaniu rozkazów, czym kierował Henryk Śniegocki16.

Służba Straży i Bezpieczeństwa

Niepokój wywołany przegraną wojną i rewolucją w Niemczech skutkował rozpoczęciem tworzenia przez Niemców nowych formacji mających zabezpieczyć spokój i porządek na terenie państwa. Jedną z nich była Służba Straży i Bezpieczeństwa, która od 15 listopada 1918 była tworzona przez Niemców dla zagospodarowania powracających z frontu żołnierzy, których wcielano w jej szeregi17. Największy wpływ na obsadę stanowisk miały Rady Robotnicze i Żołnierskie, początkowo zdominowane przez Niemców, jednak później coraz częściej wykorzystywane przez miejscowe środowiska polskie, które zachęcały do wstępowania w szeregi tej jednostki (m.in. członkowie Naczelnej Rady Ludowej, „Sokoła”). Istotne jest także to, że część ochotników do Straży Ludowej, głównie ze środowisk sokolich, na skutek braku środków, kierowano do służby w SSiB. Rzepecki przypisuje dużą rolę w formowaniu Straży Paluchowi i BohdanowiHulewiczowi, należy jednak pamiętać, że moment utworzenia Straży zbiegł się z powrotem dużej ilości żołnierzy z frontów, a dodatkowo w tworzeniu formacji dał się wyraźnie zauważyć udział organizacji sokolej18. Była to formacja skoszarowana (w odróżnieniu od Straży Ludowej) i dobrze uzbrojona, w związku z czym wartość tych oddziałów, pomimo niewielkiej liczebności, była stosunkowo duża. „Sokół” oficjalnie wzywał do wstępowania do SSiB już od 23 listopada 1918 r.19. W grupie tej znalazł się między innymi pierwszy poległy powstaniec Franciszek Ratajczak, działacz „Sokoła” z Wanne w Westfalii. Jak pisałem wcześniej, największy wpływ na powstawanie SSiB miały Rady Robotnicze i Żołnierskie, a w tych o wiele większą od działaczy POW odgrywali działacze „Sokoła”, chociażby z racji swej liczebności20. Szczególna rola „Sokoła” w formowaniu SSiB ujawiniła się m.in. w Kościanie, gdzie SSiB organizowana i kierowana była przez grupę „Sokołów” z W. Serdeckim, Hejnowiczem, Ulrichem i Ciemniakiem oraz w Miłosławiu, gdzie SSiB, która następnie opanowała Wrześnię dowodził Władysław Wiewiórowski z „Sokoła” w Miłosławiu21. Także w Jarocinie na czele formowanego batalionu SSiB stanął znany działacz „Sokoła” hr. Zbigniew Ostroróg-Gorzeński22. W Poznaniu na czele kompanii SSiB, w skład której wchodził pluton Franciszka Ratajczaka, stał inny działacz „Sokoła” Edmund Krause23. Nie inaczej było w mniejszych miejscowościach, m.in. Osiecznej k/Leszna24. Ponadto w samym Poznaniu duży wpływ na formowanie SSiB miała Straż Ludowa, które odsyłała 20-30 ochotników dziennie do biura werbunkowego SSiB. Oznacza to tylko tyle, że ludzie zgłaszający się do tej formacji stanowili większość ochotników w SSiB przed wybuchem powstania25. Już te charakterystyczne przykłady pozwalają stwierdzić, że udział organizacji sokolej w tworzeniu SSiB był większy niż do tej pory sądzono. O szczególnej roli działaczy „Sokoła” w tworzeniu SSiB wspomina także B. Sprengel26. W związku z powyższym zasadne jest ponowne przeanalizowanie struktur SSiB w Poznaniu, Kłecku, Kórniku, Środzie, Wielichowie, Nowym Mieście i Wilkowie Polskim, co może potwierdzić wpływ NRL oraz powiązanej z nią organizacji sokolej na formowanie się tej formacji.

Warto także pochylić się nad postacią Mieczysława Palucha, który miał odgrywać szczególną rolę w okresie formowania SSiB. Tymczasem jak pisze Bogusław Polak, Paluch pojawił się w Poznaniu dopiero 7 listopada, a sama formacja tworzona była od 15 listopada. W związku z czym Paluch w ciągu tygodnia musiałby nie tylko zorientować się w sytuacji na miejscu, ale także poznać i pozyskać do współpracy setki miejscowych działaczy, którzy mogliby następnie zostać skierowany do służby w tej jednostce, co jest co najmniej mało prawdopodobne. Same rozmowy zajęłyby przecież wiele miesięcy. Brakowało mu także, jako osobie nieznanej, autorytetu, co pozwala stwierdzić, że wpływ Palucha na powstawanie SSiB w polskim składzie był ograniczony. Należy przecież pamiętać, że działania konspiracyjne wymagają zaufania, a tego Paluch przebywający kilka dni w Wielkopolsce najzwyczajniej mieć nie mógł. Jego rolę w tworzeniu tej formacji należy uznać zatem za wtórną. Od samego początku dawał się jednak poznać jego wyjątkowo trudny i porywczy temperament. Zresztą wkrótce po wybuchu powstania okazało się, że jego nieprzemyślane działania zagrażają powodzeniu całej akcji powstańczej, dlatego został niezwłocznie odwołany przez Naczelną Radę Ludową z funkcji dowódcy SSiB. Co zresztą nie powinno dziwić, po przedstawieniu przez niego pozbawionego zdrowego rozsądku pomysłu wypowiedzenia Niemcom „małej wojny”. Do tego jednak jeszcze wrócimy27.

Polska Organizacja Wojskowa zaboru pruskiego

Spór o Polską Organizację Wojskową zaboru pruskiego (POW) i jej rolę w czasie powstania trwa od okresu międzywojennego. Nie ulega jednak wątpliwości, że źródeł tego sporu należy szukać w rywalizacji endecji i obozu sanacyjnego. Jego nasilenie obserwujemy w Wielkopolsce zwłaszcza po zamachu majowym 1926. Spory te jednak nie ustawały w latach późniejszych, o czym pisał Antoni Czubiński, autor „Powstania Wielkopolskiego 1918-1919”, a więc najważniejszej pracy do tego okresu. O możliwym powrocie sporu wokół POW pisał również w 2010 r. Stanisław Sierpowski28. Jednak pierwszy zwiastun powrotu kwestii POW pojawił się już dwa lata wcześniej za sprawą produkcji Janusza Sidora „Powstanie Wielkopolskie. Zdobycie Ławicy”.

Dla ówcześnie żyjących Polaków POW to formacja słabo znana. Jako przykład mogą nam posłużyć wydarzenia w miejscowościach, które znajdowały się na granicy działań zbrojnych prowadzonych w okresie powstania, mianowicie na froncie południowo-zachodnim na odcinku „Boguszyn”29 w Bukówcu Górnym i okolicznych miejscowościach, gdzie o przystąpieniu do powstania zdecydowano w trakcie zebrania wiejskiego. Na zebraniu tym obecni byli dawni polscy żołnierze armii pruskiej i dorośli mieszkańcy wsi, była to więc akcja oddolna. Na temat POW, która według części historyków miała być czołową siłą w Wielkopolsce, nie pojawiła się tam żadna wzmianka. Jest natomiast mowa o Strażach Ludowych, które tak jak wszędzie, były również formowane na tym terenie, aby następnie zostać zastąpione przez regularne oddziały Armii Wielkopolskiej. Powstańcy nie mieli też wątpliwości do kogo udać się po broń, w tym wypadku była to Naczelna Rada Ludowa w Poznaniu30. Nie był to jednak przypadek odosobniony, ponieważ gen. Dowbor Muśnicki w swoich wspomnieniach przypomina, że po wybuchu powstania wszystkie grupy tworzone przez powstańców w Wielkopolsce chciały podlegać bezpośrednio pod NRL31. Najpewniej nikt wtedy o POW nawet nie słyszał.

Podobnie sytuacja przedstawia się na tym samym odcinku frontu, po drugiej stronie Leszna – w Gostyniu, który niekiedy jest błędnie przedstawiony jako centrum działań miejscowego POW. Nie znalazło to jednak potwierdzenia w opracowaniu Zbigniewa Prymasa „Towarzystwo Gimnastyczne >>Sokół<< w Gostyniu w latach 1894 – 1939”. Co więcej, przedstawione przez Zbigniewa Prymasa zdarzenia nie pozostawiają wątpliwości, że inicjatywa rozpoczęcia powstania w regionie należała do ludzi związanych z działającym tam od lat „Sokołem”32. Podobnie sytuacja przedstawiała się w pobliskich Piaskach, gdzie z łona „Sokoła” wyłoniła się 100-osobowa Kompania Piasecka33. Sokoli ujawnili się również w nieodległym Poniecu, gdzie do udziału w powstaniu druhów z miejscowego gniazda zachęcał skutecznie sam dowódca odcinka frontu „Leszno” oraz działacz „Sokoła” por. Bernard Śliwiński. Rekrutacją na tym terenie miał kierować inny działacz „Sokoła” Jackowiak, o którym w trakcie spotkania z działaczami „Sokoła” wspominał Śliwiński. Warto zaznaczyć, że przygotowania gniazd do powstania wykraczały poza Gostyń, Poniec i Piaski obejmując również okoliczne miejscowości34. Znaczący udział organizacji sokolej na tych terenach zaznaczył się również w Krzywiniu, Krobi i Osiecznej. Także w samym Lesznie elementem przygotowań do powstania było reaktywowanie w grudniu 1918 r. zlikwidowanego przez Niemców „Sokoła”35. W związku z czym wpływ organizacji sokolej na przebieg powstania na tym terenie był bardziej niż istotny36. Natomiast nie pojawia się żadna informacja na temat bezpośredniego udziału POW na tym obszarze. Co prawda, o kontaktach Józefa Gomerskiego z Gostynia (jednego z głównych organizatorów przed wybuchem powstania na tym terenie) z POW wspomina J. Karwat, jednak nawet jeżeli te kontakty rzeczywiście miały miejsce, to nie miały one najmniejszego znaczenia dla akcji powstańczej, w związku z czym opinie o szczególnej roli POW na tym terenie należy uznać za co najmniej bardzo wątpliwe37.

Powyższy przykład to tylko niewielki wycinek frontu, jednak można postawić tezę, że w innych częściach Wielkopolski sytuacja kształtowała się bardzo podobnie i dla przebiegu powstania na danym terenie o wiele większe znaczenie miały rady ludowe oraz tworzone przez nie w oparciu o „Sokoła” Straże Ludowe, a następnie samorzutnie rozwijająca się o te struktury akcja powstańcza niż jakiekolwiek inne formacje. Ogromne znaczenie miał też stopień samoorganizacji ludności kierowanej przez miejscowe elity. Daje się wyraźnie zauważyć, że budowane przez lata struktury na terenie całej Wielkopolski spełniły swoje zadanie po wybuchu insurekcji. Tymczasem POW nie działało na terenie Wielkopolski nawet roku, a na omawianych terenach wcale.

Nie przeszkodziło to jednak twórcom filmu „Mieczysław Paluch, Człowiek, powstaniec, dowódca” z 2015 r. zaprezentować tezy przedstawiającej Palucha w roli głównego organizatora i pierwszego (sic!) dowódcę powstania wielkopolskiego, mającego rzekomo gotowe pełne plany sztabowe dotyczące działań wojskowych we wszystkich częściach Wielkopolski38.Tymczasem już w przypadku walk o Prezydium Policji, które zakończyły się negocjacjami i przejęciem budynku przez powstańców po wcześniejszym opuszczeniu go przez Niemców, odnajdujemy nie Mieczysława Palucha, a Juliana Bolesława Lange. Jest to wydarzenie, które m.in. za sprawą obrazów Leona Prauzińskiego, obrosło w legendę, w związku z czym w Poznaniu znane jest raczej z zaciętych walk niż negocjacji i kapitulacji. Jednak w tym momencie to Julian Bolesław Lange, dowódca Straży Ludowych, trzymał piecze nad wydarzeniami wokół Bazaru i Prezydium Policji, prowadząc negocjacje, które ostatecznie skłoniły Niemców do poddania się. W związku z tym o żadnym szturmie mowy być nie może. Jest to koronny dowód na to, że chcąc nie chcąc to Lange, a nie kto inny, kierował działaniami w tym krytycznym momencie i jeżeli dziś usilnie szukamy poprzednika Stanisława Taczaka na stanowisku pierwszego dowódcy to powinniśmy go szukać właśnie w osobie Langego39. Zresztą wybitne zasługi Langego doceniło społeczeństwo wielkopolskie, które w 1929, z okazji 10-lecia niepodległości, wręczyło mu pamiątkową szablę, którą dzisiaj można oglądać w jednym z poznańskich muzeów.

Podobne zasługi przypisuje się organizatorom akcji Zamach na Ratusz (wtargnięcie grupy działaczy POW do Ratusza w Poznaniu, w którym obradowała Rada Żołnierska składająca się głównie z Niemców)40, która według niektórych historyków i publicystów miała zmienić „prawie wszystko”, tzn. miała mieć decydujący wpływ na wydarzenia w Wielkopolsce aż do wybuchu powstania 27 grudnia. Tymczasem oficjalna decyzja o tworzeniu Straży Obywatelskiej zapadła już wcześniej. Natomiast decyzję o tworzeniu SSiB podjęło dowództwo rzeszy, a największy wpływ na formowanie tych jednostek miały RRiŻ. W dodatku, od początku Polacy mieli przewagę w 11-osobowej Radzie Robotników, natomiast Niemcy w 11-osobowej Radzie Żołnierzy, z których składała się poznańska RRiŻ. O wiele większe znaczenie dla sytuacji Polaków miały w tym czasie działania podjęte w ramach powyższego gremium RRiŻ, które wymogło mianowanie nadburmistrzem Poznania Jarogniewa Drwęskiego oraz zajęcie przez Witolda Celichowskiego funkcji sekretarza w Prezydium Policji, co nastąpiło już 12 listopada. Pozytywnym skutkiem całej tej akcji było jedynie to, że Polacy weszli w skład Rady Żołnierskiej i uzyskali tym samym wgląd w postępowanie armii niemieckiej w Poznaniu. Obecność Polaków w Radzie Żołnierskiej krępowała tym samym akcje skierowane przeciwko stronie polskiej. Wydaje się jednak, że w tym czasie Niemcy i tak nie mieli odpowiedniej siły i determinacji do tego, aby takie akcje prowadzić. Natomiast trudno sobie wyobrazić, aby dało to faktyczne możliwość kierowania armią niemiecką na terenie Poznania i Wielkopolski, bo takie opinie w przestrzeni publicznej również się pojawiają. Podobnie należy traktować doniesienia o tym, że za Zamachem na Ratusz miała stać NRL, co biorąc pod uwagę wcześniejsze zachowawcze stanowisko NRL w wielu kwestiach, jest to mało prawdopodobne41. Wielokrotnie na temat wyczekującej postawy w tym czasie NRL wypowiada się także Zygmunt Wieliczka42.

Ciekawe jednak jest to, do jakich negatywnych następstw akcja ta doprowadziła. Już następnego dnia odbyło się zebranie dowodców wszystkich niemieckich jednostek wojskowych w Poznaniu, które zostało zwołane przez RRiŻ. Zebraniu przewodniczył w dalszym ciągu Niemiec August Twachtmann. Akcję (Zamach na Ratusz) i nieagresywne zamiary Polaków starał się tłumaczyć Niemcom Celestyn Rydlewski z ramienia NRL, którego słowa ostatecznie przekonały zebranych o braku wrogich zamiarów Polaków wobec Niemców w Poznańskiem, dzięki czemu udało się zażegnać niebezpieczeństwo użycia wojska niemieckiego. Zebranie to pokazuje, że to ludzie związani z NRL mieli największy wpływ na RRiŻ w Poznaniu oraz stosunki z Niemcami43.

Bezpośrednią konsekwencją tego zamachu była decyzja dowództwa armii niemieckiej o utworeniu specjalnej jednostki Heimatschutz-Ost, mającej zostać skierowaną do Wielkopolski. Na szczęście niebezpieczeństwo pojawienia się większej ich ilości w Poznańskiej zażegnali po raz kolejny przedstawiciele zasiadający w NRL. Działalność POW w tym czasie, polegającą na napadaniu na posterunki i warty niemieckie oraz dążeniu do wywołania powstania, należy ocenić jednoznacznie krytycznie, jako niebezpieczną, awanturniczą i szkodliwą, zagrażającą całemu polskiemu ruchowi. Warto sobie uzmysłowić, że w tym czasie budowa Straży Obywatelskich była w stadium początkowym, a formowanie się rad ludowych, które po wybuchu powstania przejmowały władzę, zakończyła się dopiero z początkiem grudnia 1918 r. Doskonale zdawali sobie z tego sprawą przywódcy polscy, w związku z czym podjęli próbę zahamowania awanturniczej działalności POW, szacowanej wtedy na co najwyżej kilkadziesiąt osób, starając się podporządkować POW Wydziałowi Wojskowemu. Niestety staranie te okazały się nieskuteczne i przez najbliższe tygodnie ludzie skupieni wokół Palucha jeszcze niejednokrotnie sprowadzali niebezpieczeństwo użycia siły przez Niemców44.

Przykładów mylnej interpretacji znaczenia działalność POW jest jednak więcej. Autorzy produkcji filmowych, o których wcześniej była mowanie zadają sobie trudu wyjaśnienia miejscowej specyfiki terenu, zdominowanego przecież przez Narodową Demokrację i jej zwolenników, co musiało mieć wpływ na możliwości działania ludzi związanych z POW 45. Ponadto nie wyjaśniają jak to możliwe, że niewielkich rozmiarów organizacja, której pierwszych 10 członków miało złożyć przysięgę 15 lutego 1918 r., a pierwszych 10 kierowników złożyło przysięgę 2 sierpnia 1918 r., w ciągu kilku następnych miesięcy zyskała rozmiary masowej i dominującej w Wielkopolsce siły zbrojnej. Warto przy tym również zwrócić uwagę na to, że POW nie posiadała w tym czasie własnego organu prasowego, ponieważ trudno za taki uznać pisemko „Druh” redagowane przez Romana Wilkowicza. Jak zatem możliwe, że organizacja stała się największą grupą konspiracyjną w Wielkopolsce? Na to pytanie nie znajdujemy odpowiedzi. W związku z powyższym należy uznać, że produkcje te przeczą ustaleniom dotychczasowej historiografii46.

Podobną rolę przypisuje się POW i Mieczysławowi Paluchowi w akcji zdobycia podpoznańskiej stacji lotniczej Ławica (m.in. w filmach). Najdalej jednak w swoich wspomnieniach dotyczących zdobycia Ławicy idzie Wiktor Pniewski, który twierdzi, że za całość akcji odpowiedzialne miało być POW (nazwa „POW” pojawia się w jego wspomnieniach w niemal co drugim zdaniu), które miało samodzielnie podjąć decyzję w sprawie zdobycia lotniska47. Należy jednak pamiętać, że wspomnienia Pniewskiego zostały wydane w 1928 r. nakładem 3-go Pułku Lotniczego w Poznaniu-Ławicy, a więc wojska, które w tym czasie pozostawało pod wielkim wpływem Piłsudskiego. Nawet Pniewski nie odważył się jednak odebrać dowództwa akcją Andrzejowi Kopie.

Również Bogusław Polak, a także Marek Rezler podają zupełnie inny przebieg wydarzeń w nocy z 5-6 stycznia 1919 r. Jako dowódcę przedstawiają porucznika Andrzeja Kopę z Dopiewa, komendanta powiatu zachodniopoznańskiego, działacza „Sokoła”, który przed wybuchem powstania zorganizował na podległym mu obszarze znaczne siły w postaci kilkuset ochotników (w związku z wybuchem powstania pod jego komendę zgłosiło się 1000 osób, co czyniło go dowódcą największego zgrupowania powstańczego w tym czasie). Natomiast udział ochotników z POW przedstawiał się raczej skromnie (grupa wywiadowczo-wykonawcza o nieustalonej liczebności). Ponadto o zdobyciu Ławicy zadecydował nie kto inny jak Stanisław Taczak. Warto zaznaczyć, że w przeszłości zdarzały się wypadki zastępowania nieudolnych, oficjalnych dowódców przez ich lepiej wykwalifikowanych zastępców. Jednak w wypadku zdobycia portu lotniczego w Ławicy nie mogło być o tym mowy. Andrzej Kopa nie tylko sprawnie zorganizował Straż Ludową na podległym mu obszarze, ale również skutecznie pokierował akcją powstańczą na tym terenie. Gdyby rzeczywiście nie miał odpowiednich kwalifikacji do prowadzenia operacji zdobycia Ławicy, nie widzielibyśmy go następnie na czele 10 Pułku Strzelców Wielkopolskich, nad którym objął dowództwo już w marcu 1919 r. (w styczniu będący jeszcze porucznikiem!). Trudno także uznać, że ludzie, którzy mieli za sobą służbę w armii niemieckiej mogli zgodzić się na tego typu nieformalne rozwiązania. W związku z tym twierdzenia mówiące o kierowniczej roli Palucha i istotnej roli POW w całej operacji należy uznać za nieprawdziwe48.

Opinie Czubińskiego, który pisze, że POW do wybuchu powstania była organizacją nieliczną, zrzeszającą byłych skautów i dezerterów, wydają się być w pełni uzasadnione. Opinię tę potwierdzają raporty policji pruskiej, która 21 czerwca 1918 r. informowała, że ruch ten był wyjątkowo słaby. Gdyby było inaczej, to wielokierunkowe i zaawansowane przygotowania byłoby bardzo trudno utrzymać w tajemnicy. Co ciekawe, usilne poszukiwania przez Niemców rozbudowanej organizacji POW, mającej rzekomo wpływy w całej Wielkopolsce, aż do października nie dały żadnych rezultatów. Co jednak najciekawsze, jeden z ujętych w czerwcu 1918 r. członków POW Stanisław Nogaj pomylił nawet nazwę organizacji, do której należał (sic!). Wszystko to świadczy o niezwykłej słabości POW w przededniu powstania. Niestety raporty policji niemieckiej są współcześnie ignorowane w coraz częściej pojawiających się publikacjach i filmach49. Nie przeszkadza to jednak części historyków, także w omawianych produkcjach, traktować POW zdecydowanie ponad miarę. Wspomina o tym Stanisław Sierpowski w swoim artykule dotyczącym książki S. Dąbrowskiego, która przedstawia POW jako największą organizację wojskową w Wielkopolsce ze strukturami sięgającymi na prowincję, pomimo tego, że w połowie roku organizacja miała liczyć około 70 konspiratorów (sic!). Opinii tego typu jest niestety w polskiej literaturze, filmie i internecie coraz więcej50. Rezler zauważa, że policja niemiecka początkowo zlekceważyła POW51. Nie powinno to jednak dziwić, ponieważ przy takiej liczebności organizacja nie stwarzała większego zagrożenia. Trudno także przypuszczać, aby nieliczna grupa starszych skautów i dezerterów, z których składało się POW, mogła budzić obawy administracji niemieckiej. Ponadto już po wybuchu powstania wielkopolskiego okazało się, że ośrodek decyzyjny leży zupełnie gdzie indziej, pomimo tego, że NRL starała się początkowo zahamować rozwój wypadków, to nastroje społeczne były już w tym czasie po stronie akcji powstańczej. Nie zmienia to jednak faktu, że najważniejsze decyzje dotyczące działań strony polskiej po 27 grudnia zapadały w gronie działaczy Naczelnej Rady Ludowej oraz Naczelnej Komendzie Straży Ludowych. Nic zatem dziwnego, że od początku to właśnie ten ośrodek budzić musiał największe zainteresowanie administracji pruskiej.

Z kolei Czubiński pisze, że do końca grudnia 1918 r. w POW miało się znajdować nie więcej niż kilkudziesięciu konspiratorów, a wszelkie inne szacunki drastycznie zwiększające liczebność POW uznaje za legendy bez pokrycia. Dysproporcje w liczebności POW mogą wynikać stąd, że przyjęło się Polaków będących członkami Rad Robotniczych i Żołnierskich oraz służących w Służbie Straży i Bezpieczeństwa niemal automatycznie wliczać do grona peowiaków52. Jednak jak pokazuje przykład ikony powstania – Franciszka Ratajczaka, był on również związany z „Sokołem” i akcją przerzutu działaczy sokolich z głębi Niemiec do Wielkopolski53. Jak zresztą wykazałem wcześniej, wielu innych działaczy „Sokoła” czynnie uczestniczyło w tworzeniu SSiB. W związku z czym wiązanie tej formacji wyłącznie z działalnością POW należy uznać za błędne.

Wiele mówiący jest fakt przybycia do Poznania przedstawiciela Sztabu Generalnego WP z Warszawy kpt. Stanisława Łapińskiego. Kpt. Łapiński znalazł się w Poznaniu dosłownie w przeddzień powstania – 26 grudnia 1918 r. Co jednak bardzo istotne, po swoim przybyciu szukał on kontaktu z Janem Maciaszkiem z Wydziału Bezpieczeństwa Publicznego NRL, a nie z Paluchem lub jakimkolwiek innym przedstawicielem środowiska POW. Świadczy to dobitnie o tym, że w tym czasie POW nie była żadną znaczącą siłą w Wielkopolsce. Gdyby było inaczej, to rozmowy na temat sytuacji w Wielkopolsce Łapiński prowadziłby z przedstawicielami POW54.

Jak pisze M. Rezler: „Wybuch walk w Poznaniu późnym popołudniem 27 grudnia 1918 roku zaskoczył obydwie strony. Powstańcy działali odruchowo, spontanicznie, wydarzenia rozwijały się same, bez jakiejkolwiek kontroli, poszczególne oddziały i grupy walczyły oddzielnie i na własną rękę55.Jest to opinia, którą biorąc pod uwagę spontaniczny wybuch walk, należy uznać za najbliższą rzeczywistości. Dlatego za błędne należy uznać filmy i publikacje, które przedstawiają Mieczysława Palucha jako głównego organizatora powstania już od pierwszego dnia, który miał wcielać własne plany sztabowe dla działań na terenie całej Wielkopolski. Warto w tym miejscu zastanowić się nad tym, czy Paluch posiadał umiejętności, które pozwalałyby mu na przygotowanie planów sztabowych obejmujących całą Wielkopolskę, Do tego planów, które przygotował w ciągu 6 tygodni, jakie dzieliły go od pojawienia się w Poznaniu do wybuchu powstania 27 grudnia 1918 r. Opinia przełożonych na temat Palucha, którą przytacza m.in. Tadeusz Jeziorowski w filmie Janusza Sidora, nie pozostawia wątpliwości dotyczących braku wiedzy fachowej Palucha w tym zakresie. Ponadto rozsądek w takim wypadku nakazuje uderzenie we wszystkich możliwych miejscach jednocześnie, dla uzyskania jak największego efektu zaskoczenia, tak jednak powstanie nie przebiegało, a kolejne regiony przyłączały się do niego samorzutnie, m.in. jak wcześniej wspomniany Bukówiec Górnym i Gostyń56. W związku z powyższym należy uznać opinię Czubińskiego i Wieliczki o niewielkiej liczebności i słabym zorganizowaniu POW za jak najbliższą prawdy57.

Niestety Czubiński pisze o tym tylko na początku rozdziału poświęconego konspiracji wojskowej. Dlatego tym bardziej niezrozumiałe jest to, co pojawia się na temat POW na dalszych stronach jego opracowania, gdzie oddaje on inicjatywę POW na wielu obszarach58. Wydaje się, że wynikało to po prostu z tego, że autor w tamtym czasie pomijał rolę NRL i sił skupionych wokół Straży Ludowej i Juliana Langego, którzy takie przygotowania militarne skutecznie od tygodni prowadzili.

Bliższy prawdy jest w tym wypadku Marek Rezler, który rolę tzw. Grupy Palucha, wokół której miał się uformować pierwszy sztab, podsumował pisząc: W zasadzie można przyjąć, że ów „sztab” istniał w gruncie rzeczy tylko w nadziejach i wyobraźni organizatorów59.

Błędna wydaje się opinia, że był to w tym czasie najlepiej zorganizowany ośrodek dowódczy. Gdyby tak rzeczywiście było, to bez trudu przejąłby on inicjatywę i pokierował działaniami zbrojnymi już od 27 grudnia 1918 r., co jednak nie miało miejsca60. To samo dotyczy Mieczysława Palucha, który gdyby rzeczywiście był istotną postacią powstania wielkopolskiego, to z całą pewnością bez trudu uzyskałby dowództwo lub co namniej znalazł się w ośrodku kierowniczym. Tymczasem przed wybuchem powstania w Wielkopolsce przybywał on raptem 6 tygodni, a wkrótce po jego wybuchu został wysłany na północny odcinek frontu, z dala od centrali, pod dowództwo najwyższego stopniem oficera polskiego. Zapewne z nadzieją, że ppłk Kazimierz Grudzielski zdoła okiełznać porywczy i awanturniczy temperament Palucha, co do którego nikt nie miał wątpliwości61. Najtrafniej umiejętności wojskowe Palucha oceniła Naczelna Rada Ludowa, która mianowała go dowódcą… nieistniejącego oddziału artylerii i to w momencie, w którym zapotrzebowanie na zdolnych oficerów było największe62Poza tym jednoznacznie krytyczna opinia bezpośrednich przełożonych, która została przytoczona przez Tadeusza Jeziorowskiego w produkcji o Paluchu, zdaje się przeczyć jego wiedzy i umiejętnością w zakresie wojskowości. Nie przeszkadza to jednak wielu autorom formułować opinie o tym, że Paluch miał mieć w momencie wybuchu powstania gotowe plany sztabowe dotyczące działań w całej Wielkopolsce63. Nie znajdują także potwierdzenia informacje, które oddają Paluchowi kierowniczą rolę w sekcji wojskowej i Wydziale Wojskowym tworzonym przy CKO i NRL. Jak podaje K. Rzepecki początkowo sekcja wojskowa miała dowodzenie kolegialne (6 wojskowych i 6 członków Straży Obywatelskich i obradowała pod przewodnictwem Czesława Meissnera). Natomiast na czele Wydziału stał od początku Jan Maciaszek, który od 27 listopada nadzorował tworzenie Straży Ludowych. Nazwisko Palucha w tym gremium pada dopiero po 14 listopada, czyli już po Zamchu na Ratusz i spotkaniu z ks. Adamskim. Pełni wtedy funkcję jednego z członków tego gremium, ale nie kierownika64.

Ciekawe są także badania B. Polaka dotyczące liczebności POW, na które powołuje się J. Karwat. Polak na podstawie analizy 19 tys. ankiet składanych w latach 1932-1939 przez powstańców doliczył się 640 osób biorących udział w POW przed powstaniem, z czego aż 480 dołączyło do POW po 9 listopada 1918. Pewien wpływ n a rozpatrywanie liczebności tej grupy powinno mieć także to, że ankieta rozpoczęła się w samym środku wielkiego kryzysu w II RP. Tak więc osoby deklarujące się po stronie POW, co było jednoznaczne z opowiedzeniem się po stronie obozu sanacyjnego, mogły liczyć na dodatkowe korzyści z tego płynące (m.in. obietnicę pracy), co biorąc pod uwagę skutki społeczne kryzysu gospodarczego w Polsce jest bardzo prawdopodobne65. W związku z czym nawet ta liczba wydaje się być przesadzona.

Warto także zadać pytanie, czy w tak krótkim czasie zupełnie nieznani społeczeństwu i do tego bardzo nieliczni działacze POW byli w stanie pozyskać sympatie większości społeczeństwa wielkopolskiego, w rywalizacji z ludźmi, którzy mieli za sobą wiele lat doświadczeń, dzięki czemu byli społeczeństwu lepiej znani. Wydaje się to co najmniej bardzo wątpliwe. Mimo to Palucha przedstawia się jako jednego z głównych organizatorów konspiracji przed powstaniem. Tymczasem jego sytuacja w dniu przybycia do Poznania przedstawiała się tak, że nie posiadał on w Wielkopolsce praktycznie żadnych kontaktów, środków finansowych, odpowiedniej wiedzy wojskowej, ani czasu, który mógł mu pozwolić taką konspirację zorganizować. Nie bez znaczenia jest fakt, że POW nie posiadało własnego organu prasowego. W związku z powyższym już samo zorganizowanie sprawnej konspiracji na terenie Gostynia i okolic w tak krótkim czasie byłoby niemałym sukcesem, nie mówiąc już o całej Wielkopolsce. Warto także zaznaczyć, że pewien wpływ na nadinterpretację roli POW przed i w czasie powstania mogło mieć to, że od początku była to właściwie jedyna siła, która bez opamiętania dążyła do wybuchu powstania. Stąd wypadki po 27 grudnia mogły być (bardzo często jeszcze są) błędnie przypisywane peowiakom.

Na koniec warto zwrócić uwagę na wspomnienia gen. Józefa Dowbora-Muśnickiego, które oddają charakter POW i jego sposoby działania. Generał przypomina pismo autorstwa Jerzego Hulewicza (brata Bohdana Hulewicza, jednego z czołowych członków POW), które za sprawą autora należy bezpośrednio wiązać z POW. Zasłużonego generała oburzało pytanie o jego stosunek do Józefa Piłsudskiego, zwłaszcza, że zostało ono wystosowane w okresie trwających działań zbrojnych (sic!). Pismo wysłano 10 stycznia 1919 r., a więc w okresie, w którym powodzenie powstania było dalece niepewne. Opinia generała rozwiewa wszelkie wątpliwości: Sam fakt podobnych raportów dowodzi, że w momencie rozkwitu najlepszych i najwznioślejszych uczuć dla kraju jakaś grupa młodzieniaszków, którym marzyło się objęcie dobrych posad w Polsce, węszyła niby zdradę i przeciwdziałanie ich zamierzeniom (…) Jakie prawo miał pionek interesować się tą kwestią. Czy nie jest to dowód chęci przeciwdziałania mnie?. W dalszej części Dowbor-Muśnicki przyznaje, że Hulewicz był najprawdopodobniej w tym wypadku jedynie wykonawcą wskazówek oraz, że na terenie Wielkopolski mógł działać jakiś związek66. Brak bliższych informacji na ten temat u samego generała pozwala stwierdzić, że POW i jej działalność była generałowi kompletnie nieznana, a jeżeli już dała się poznać, to z jak najgorszej strony. Gdyby miała takie znaczenie, jakie dzisiaj stara się tej organizacji przypisywać, to z całą pewnością Dowbor-Muśnicki musiałby jej wysłanników traktować poważnie. Tak jednak nie było.

„Sokół”

Tymczasem zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja w przypadku Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” oraz jego działaczy. Bez wątpienia była to ta struktura, która miała największy wpływ na przygotowania militarne w Wielkopolsce w przededniu powstania 27 grudnia 1918 r. Co więcej, to działacze „Sokoła” najwcześniej wyszli z inicjatywą rozpoczęcia takich przygotowań.

W szeregach TG „Sokół” znajdował się trzon późniejszych przywódców powstania. Była to organizacja, która działała na terenie Wielkopolski i państwa niemieckiego już od 1884 r., a więc od blisko 35 lat i miała na swoim koncie szereg sukcesów, z których za największe należy uznać wprowadzenie w 1903 r. swoich działaczy do Reichstagu (Bernard Chrzanowski i Wojciech Korfanty), a już nadto zorganizowanie w Wielkopolsce pod kierunkiem Ksawerego Zakrzewskiego, wiceprezesa Związku Sokołów Polskich w państwie niemieckim, polskiego skautingu w Wielkopolsce w 1912 r. oraz rozpoczęcie przygotowań militarnych jeszcze przed I wojną światową67.

Doświadczenie organizacyjne działaczy „Sokoła” jest niedoceniane przez współczesną historiografię, a była to struktura budowana przede wszystkim w oparciu o miejscowe czynniki. Przygotowania do walki o niepodległość stanowiły jeden z ukrytych celów stowarzyszenia, dobrze zresztą znany społeczeństwu polskiemu oraz policji niemieckiej. Nie powinno zatem dziwić, że to właśnie ze strony „Sokoła” wyszła inicjatywa zorganizowania Wydziału Wojskowego przy Centralnym Komitecie Obywatelskim68. Poza tym działacze „Sokoła” byli ze sobą i organizacją silnie związani, o czym świadczą m.in. emocjonalne wpisy do pamiętników okolicznościowych oraz liczne wspólne zdjęcia69. O dużej liczebności i wpływach „Sokoła” wypowiadał się także jeden z działaczy POW Arkady Fiedler70.

„Sokoła” nie docenia Antoni Czubiński, który pisze o nim niewiele. W wielu miejscach krytycznie działalność oceniał natomiast Jakóbczyk., który trafnie określa rozmiary i charakter organizacji, jednak wydaje się, że popełnia błąd dotyczący interpretacji znaczenia ówczesnej organizacji sokolej w społeczeństwie, pomimo jej stosunkowo niewielkiej liczebności. Temu poglądowi przeczą wydarzenia poprzedzające wybuch powstania, w których działacze sokola odegrali niemałą przecież rolę71. Wydaje się, że to właśnie te opinie zaważyły na wiele lat o postrzeganiu organizacji przez historyków. Warto podkreślić, że „Sokół” na terenie zaboru pruskiego od początku XX wieku był organizacją jawnie polityczną, której działacze posiadali swoich przedstawicieli w parlamencie Rzeszy, ale przede wszystkich we wszystkich ważniejszych organizacjach polskich przed wybuchem powstania72. Był także organizacją narodową, która odniosła szereg sukcesów, m.in. na polu działalności kulturalno-oświatowej73.

Jak już pisałem wcześniej „Sokół” od lat przygotowywał kadry, które z powodzeniem wykorzystano w trakcie powstania. Pierwsze kursy wojskowe odbyły się jeszcze przed wybuchem I wojny światowej w 1912 r. Ćwiczeniami kierował Julian Bolesław Lange, który kilka lat wcześniej na polecenie zarządu Związku Sokołów Polskich w państwie niemieckim przeniósł się z Berlina do Poznania. Takie ćwiczenia odbywały się w Poznaniu, Bydgoszczy, Inowrocławiu, prawdopodobnie Buku, ale także w okręgach w głębi Niemiec, m.in. w Berlinie.Jeszcze podczas wojny poszczególne gniazda zachęcały swoich członków do służby w wojsku niemieckim, zdając sobie sprawę z wartości doświadczenia bojowego, które można wykorzystać podczas ewentualnej walki w przyszłości74. Ostatnim dużym elementem tych ćwiczeń był Zlot Sokoli w Urbanowie, który odbył się 15-17 sierpnia w 1913 r., wzięło w nim udział 1700 sokołów75 Militaryzacja „Sokoła” w Wielkopolsce była wynikiem zmian, do jakich doszło w całym Sokolstwie na kilka lat przed wybuchem I wojny światowej. Podobne ćwiczenia odbywały się w Galicji, z którą działacze poznańscy utrzymywali stały kontakt, a także na terenie USA76. Doświadczenie zdobyte podczas ćwiczeń wojskowych prowadzonych przez działaczy „Sokoła” zostało już wkrótce wykorzystane w organizacji Straży Ludowych. Nie powinno zatem dziwić obejmowanie stanowisk dowódczych i kierowniczych w czasie powstania przez działaczy „Sokoła” w wielu wielkopolskich miejscowościach.

Przed wybuchem I wojny światowej była to jedna z najbardziej wpływowych i najlepiej zorganizowanych polskich organizacji na terenie Niemiec, w ramach której działało około 300 gniazd sokolich zrzeszających około 12 tysięcy członków. Wydawano także własną prasę. W chwili wybuchu I wojny światowej była to już organizacja znana i szanowana, o blisko 30-letniej tradycji i o ugruntowanej pozycji w społeczeństwie77.

Po wybuchu I wojny światowej działalność „Sokoła” w państwie niemieckim została sparaliżowana przez masowy pobór członków do wojska niemieckiego, jednak już w 1917 r. rozpoczęła się odbudowa struktur organizacji. W październiku tego samego roku odbyły się duże obchody 100. rocznicy śmierci Kościuszki. W obchodach, które miały miejsce 21 października 1917 r., uczestniczyły gniazda poznańskie na czele z prezesem Związku Sokołów Polskich w państwie niemieckim Bernardem Chrzanowskim, jednym z czołowych działaczy niepodległościowych w Poznańskiem w tym czasie. Od połowy 1918 r. mamy już do czynienia z dużym ożywieniem organizacji sokolej, która w miesiącach czerwcu i lipcu organizuje zloty we wszystkich okręgach, co stało się okazją do sprawdzenia liczebności szeregów Sokolstwa. Największy ze zlotów miał miejsce w Urbanowie pod Poznaniem 18 sierpnia 1918 r. Ogółem we wszystkich tych zlotach uczestniczyło kilka tysięcy sokołów, którzy wkrótce mieli zasilić szeregi Straży Ludowej. Pod koniec roku, zdając sobie sprawę z tego, że coraz bardziej prawdopodobny jest scenariusz rozwiązań siłowych, gniazda rezygnują z ćwiczeń gimnastycznych na rzecz musztry i ćwiczeń wojskowych, przygotowując w ten sposób ochotników do powstania. Wielu działaczy „Sokoła” zasiadało w Komitetach Obywatelskich, a następnie Radach Ludowych, w związku z czym organizacja sokola była z nimi silnie związana78. Pierwszą oficjalną decyzję o zmianie ćwiczeń na musztrę podjęto już 19 października 1918 r. w przeddzień obchodów 25-lecia istnienia Związku Sokołów Polskich w państwie niemieckim. Następnego dnia Związek polecił wszystkim gniazdom wzmożenie werbunku oraz prowadzenie musztry i ćwiczeń wojskowych, dzięki czemu pod koniec 1918 r. na terenie Wielkopolski, ale także Śląska, funkcjonowała sieć przygotowanych do czynu zbrojnego sokolich gniazd79. Nie powinno zatem dziwić, że to wcześniej przygotowani do tego działacze zdominowali tworzoną Straż Obywatelską, a następnie Straż Ludową.

Od połowy 1918 r. ożywiła się praca „Sokoła” na wychodźtwie, który tworzył drużyny bojowe. Ich tworzeniem zajmowali się Wawrzyn Ryba z Oberhausen, Franciszek Mańkowski z Bochum, J. Kierczyński z Herne, Edmund Bigoński i Aleksander Trzeciak. W listopadzie zawiązano komitet, który od połowy grudnia 1918 r. przygotowywał „Sokołów” do wyjazdu do Poznania. Sokoli zostali zorganizowani w 15-20 osobowe drużyny, którym przekazano odpowiednie fundusze na przejazd. Pierwszą grupę wywiadowczą poprowadził Franciszek Ratajczak, mający za zadanie nawiązać bezpośredni kontakt z poznańskim kierownictwem80.

Rosnące od dawna wpływy organizacji w społeczeństwie polskim dostrzegali sami Niemcy, którzy atakowali „Sokoła” za pomocą procesów sądowych, szykan policji, prasy oraz na forum parlamentu Rzeszy, widząc w nim środowisko zdecydowanie polskie i antyniemieckie. Dla Niemców „Sokół” na terenie Wielkopolski, Pomorza i Śląska był organizacją przygotowującą się do przyszłego powstania, a także ważnym elementem polskiego ruchu niepodległościowego w Niemczech81. Jak miała pokazać przyszłość były to obawy w pełni uzasadnione, ponieważ wielu działaczy sokolich po rozpoczęciu powstania objęła kluczowe funkcje dowódcze i przywódcze.

Fot. 1. Zarząd Związku Sokołów Polskich w Państwie Niemieckim
Źródło: Srebrna Księga Sokoła Poznańskiego 1886-1911

Nie ma najmniejszego powodu sądzić, że druhowie Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” przed wybuchem powstania wielkopolskiego, mający za sobą ponad 30 lat wspólnej pracy, często w obliczu spadających na nich represji niemieckich (co powodowało tylko umacnianie więzi), mieliby w jakimś momencie odwrócić się od swoich liderów i zasilić szeregi POW. Nie znajdujemy na to żadnych dowodów, a wszelkie tego typu twierdzenie pochodzą z okresu późniejszego.Jako przykład niech posłuży „Sokół” w Gostyniu, gdzie w okresie międzywojennym doszło do ostrego sporu między endekami i piłsudczykami. Spory w tym udział miał dawny prezes gniazda Stanisław Kochowicz (zasłużony w przeszłości dla sprawy sokolej, a po przewrocie majowym zagorzały piłsudczyk), który przeniósł spór na grunt gniazda, o czym wielokrotnie wspominano w trakcie obrad Okręgu Leszczyńskiego „Sokoła” oraz na łamach „Przewodnika Gimnastycznego Sokół”82. Również analiza protokolarza gniazda gostyńskiego dokonana przez Z. Prymasa nie pozostawia złudzeń. Nie ma w niej śladu działalności POW na tym terenie w okresie powstania wielkopolskiego. Gdyby była to struktura organizująca powstanie w Gostyniu i okolicy to z całą pewnością informacje takie znalazłyby odzwierciedlenie w protokolarzu, takiej informacji jednak nie ma. Natomiast pojawiają się jasne informacje, że decydująca rola na tym terenie przypadła działaczom „Sokoła”83.

Działacze „Sokoła” po wybuchu powstania wysunęli się na pierwszy plan w wielu miejscowościach Wielkopolski, m.in. w Inowrocławiu, Trzemesznie, w walkach o wyzwolenie Kruszwicy oraz Pakości84. Podobny przebieg miały działania we Wronkach, gdzie miejscowe gniazdo zostało przekształcone w oddział zbrojny pod dowództwem Walentego Błażejewskiego. Następnie miasto zostało zajęte przy wsparciu powstańców z Szamotuł85. Działacze „Sokoła” doprowadzili także do wyzwolenia Mogilna siłami członków miejscowego gniazda. W Obornikach miejscowy „Sokół” był inicjatorem powołania oddziałów powstańczych w całym powiecie, wcześniej ochraniał przejazd Ignacego Paderewskiego w Obornikach. Również w Gnieźnie do walki dążyli młodzi działacze należący do miejscowego gniazda, przy którym już wcześniej zorganizowano 350 późniejszych powstańców. Działania zbrojne rozpoczęły się tam 28 grudnia 1918 r. Komendantem powstania w Gnieźnie był Zygmunt Kittel. Podobnie sytuacja wyglądała w Powidzu, gdzie od listopada 1918 r. do walki przygotowywało się gniazdo sokole na czele z naczelnikiem Józefem Bilskim, które po wybuchu walk przekształcono w oddział powstańczy. Oddział ten brał następnie udział w oswobodzeniu Anastazewa, po czym 29 grudnia udał się do Gniezna, gdzie po dozbrojeniu uczestniczył w walkach o Szubin. W Zbąszyniu gniazdo „Sokoła” przekształciło się w oddział powstańczy, który następnie wziął udział w powstaniu. Przykładów gniazd, które przekształciły się w oddziały zbrojne nie brakuje w innych miejscowościach. W Poznaniu, poza grupą innych Sokołów zorganizowanych w Straży Ludowej i innych jednostkach, takim oddziałem było gniazdo „Sokoła” w Winiarach, które jeszcze przed wybuchem powstania prowadziło rozpoznanie niemieckich koszar na Sołaczu, czyniąc przygotowania do ich opanowania. Oddział, którym kierował Wincenty Pokrywka już 28 grudnia 1918 r. wszedł do walki zdobywając tabor amunicyjny składający się z 20 wozów konnych, a ostatniego dnia grudnia obsadził forty VI i Via w Poznaniu zdobywając 1500 karabinów oraz znaczne ilości sprzętu wojskowego. W Wielichowie naczelnik gniazda Stanisław Bobkiewicz zmobilizował druhów jeszcze przed przyjazdem Paderewskiego do Poznania, co było początkiem Kompanii Wielichowskiej, która czekała w pogotowiu na wypadek rozpoczęcia akcji zbrojnej. Również w Krzyżu akcję powstańczą zapoczątkował zarząd miejscowego „Sokoła” ze Stanisławem Wojciechowskim na czele. Natomiast w Czempiniu miejscowi Sokoli utworzyli oddział ochotników ze skautami. W Piaskach pod Gostyniem, dzięki staraniom miejscowego gniazda, zorganizowana została 100 osobowa Kompania Piasecka, było to możliwe dzięki ćwiczeniom wojskowym prowadzonym w Piaskach, Strzelcach Wielkich i Michałowie już od listopada 1918 r. Także w Czarnkowie i okolicy już w listopadzie zorganizowano z inicjatywy prezesa miejscowego „Sokoła” Karola Nieżychowskiego sieć placówek, dzięki którym na początku stycznia 1919 r. rozpoczęto działania zbrojne. Nie inaczej było w Strzelnie, gdzie na początku stycznia 1919 r. sokoli z miejscowego gniazda wzięli udział w rozbrajaniu Genzschutzu w mieście i powiecie. W Borku organizowaniem oddziału powstańczego zajął się aktywny działacz „Sokoła” Ignacy Talarczyk, natomiast w powiecie szamotulskim w organizację sił powstańczych zaangażowany był prezes gniazda we Wronkach Sokołowski. Również we Wrześni druhowie pod dowództwem Władysława Wiewiórowskiego zdobyli miejscowe koszary z pomocą druhów z okolicznych gniazd. Niemałe zasługi dla powstania w powiatach ostrzeszowskim i kępińskim miał Władysław Wodniakowski, skierowany na południe Wielkopolski już wcześniej przez centralę sokolą z Poznania. Natomiast w Grodzisku Wielkopolskim udział „Sokoła” w po wybuchu powstania zaznaczył się za sprawą prezesa miejscowego gniazda Stanisława Knolla, który objął komendę miasta86.

W Ostrowie „Sokół” uaktywnił się już 31 października 1918 r. wybierając nowe władze Towarzystwa. Następnie jego działacze wzięli udział w wydarzeniach lepiej znanych jako Republika Ostrowska. Po zlikwidowaniu Republiki zaangażowanie druhów „Sokoła”, nie osłabło, a jego działacze wkrótce włączyli się w tworzenie oddziałów powstańczych na tym terenie87. Szerzej na temat wydarzeń w Ostrowie i okolicy pisze Z. Wieliczka w pracy „Od Prosny po Rawicz”.

Nie były to jednak jedyne wydarzenia w tym powstaniu związany z „Sokołem”. W następstwie wydarzeń w Poznaniu już 28 grudnia zapadła decyzja o utworzeniu polskiej policji. Funkcję pierwszego polskiego komendanta od 1 stycznia 1919 r. zaczął pełnić Karol Rzepecki, sekretarz Naczelnej Rady Ludowej oraz Związku Sokołów Polskich w Państwie Niemieckim, a także wieloletni redaktor czasopisma „Sokół”88.

Fot. 1. Karol Rzepecki – zasłużony działacz „Sokoła” m.in. jako sekretarz Związku, członek TG „Sokół” w Poznaniu oraz prezes Okręgu.
Źródło: Srebrna Księga Sokoła Poznańskiego

Na wieść o wybuchu powstania już od wczesnego ranka 28 grudnia 1918 r. do Poznania zaczęły przybywać oddziały sokolich ochotników. Pierwszą grupę stanowili druhowie ze Środy. Podobnie postąpili członkowie innych gniazd, m.in. z Nowego Kramska. Grupy Sokołów brały udział w zdobyciu lotniska Ławica oraz w walkach o Grodzisk, Wolsztyn i Babimost. W walkach tych nie zabrakło członków „Sokoła” z Pomorza89.

Członkami „Sokoła” było wielu kluczowych organizatorów powstania, m.in. Bernard Chrzanowski, Wojciech Korfanty, Tadeusz Powidzki, Karol Rzepecki, Celestyn Rydlewski, Józef Tucholski, Julian Maciejewski, Wojciech Trąmpczyński, Bolesław Krysiewicz, Czesław Meissner i bardzo wielu innych. Mieli oni znaczący wpływ na bieg wydarzeń w Wielkopolsce w dobie powstania, byli też nierozerwalnie i często emocjonalnie związani z „Sokołem, będąc jego aktywnymi i wieloletnimi członkami, także po wojnie. W związku z czym przypisywanie ich innym organizacjom, a już zwłaszcza POW, należy uznać za całkowicie błędne90.

Warto podkreślić, że udział żadnej innej organizacji nie zaznaczył się w powstaniu tak wyraźnie jak w wypadku „Sokoła”.

Straż Obywatelska, Straż Ludowa

Nieoficjalne jeszcze tworzenie Straży Obywatelskiej rozpoczęło się pod kierunkiem Juliana Lange, który jak pisałem wcześniej, stanął na czele Tymczasowej Komendy Straży Obywatelskiej formowanej od 17 października 1918 r. Powołanie Komendy poprzedziła dyskusja w ramach samego „Sokoła”, która odbyła się dzień wcześniej. W pierwszym spotkaniu udział wzięli najbardziej zaufani działacze z Poznania oraz Gniezna, Inowrocławia, Kościana, Szamotuł i Obornik. Komendę Tymczasową utworzyli członkowie „Sokoła”: Julian Lange, Łagoda, Krystkowiak, Władysław Kulczyński, Michałowicz, S. Pendowski, Aleksander Ratajczak, Władysław Samoliński i Antoni Wysocki (wszyscy z Poznania, w tym co najmniej sześciu z „Sokoła”). Wstępną organizację Straży Ludowej powierzono również braciom Witajewskim w Berlinie oraz Wawrzynowi Rybie, który zajmował się przygotowaniem Polaków w Nadrenii i Westfalii91.

Na tym przygotowania się nie kończyły. Komenda szukała wsparcia we wszystkich większych fabrykach i środowiskach polskich. W związku z czym powołano mężów zaufania, którzy mieli pełnić funkcję przedstawicieli tych środowisk. Wśród nich Sokolstwo reprezentował Władysław Samoliński, kupiectwo i banki – Karge, rolnictwo – Anflink, kolej – Łagoda, kluby sportowe – M. Stürmer, młodzież – Syller, natomiast przygotowania w fabrykach Stryjkowski, Heska, Maciejewski i Sadecki. Dzięki tym działaniom już 3 listopada 1918 r. w Poznaniu w gotowości czekało 610 sokołów, wioślarzy i młodzieży, 480 robotników, 210 kupców oraz 830 pracowników kolei, fabryk, poczty i gazowni, a więc miejsc strategicznych w systemie bezpieczeństwa każdego miasta. W sumie dawało to ponad 2 tys. częściowo uzbrojonych osób. Kilka dni później, 8 listopada na ul. Zwierzynieckiej 10 nastąpiło zaprzysiężenie pierwszych 30 kierowników wojskowych92. W tym czasie oddziały Straży powstawały wszędzie tam, gdzie działał „Sokół”, często w oparciu u druhów wracających z frontu93.

W następstwie tego organizację Straży Obywatelskich i Straży Ludowych powierzono ludziom „Sokoła”.Oficjalne formowanie Straży Obywatelskiej rozpoczęło jednak dopiero 11 listopada 1918 r. po uzyskaniu oficjalnej zgody od RRiŻ, na skutek porozumienia ze stroną niemiecką dążącą do zachowania spokoju po wybuchu rewolucji w Niemczech. Straż Obywatelska została oficjalnie podporządkowana Prezydium Policji. Początkowo jej skład miał być parytetowy, uwzględniając Niemców i Żydów, jednak wkrótce zostali oni całkowicie wyparci ze względu na masowy napływ członków „Sokoła”. Od tego momentu Straż Ludowa rozszerza swoją działalność na inne powiaty Wielkopolski. Pierwszą komendę utworzyli Julian Bolesław Lange jako komendant, jego zastępca Władysław Kulczyński oraz Józef Tucholski, Bronisław Śniegocki i Karol Rzepecki jako dowódcy organizacyjni. Józef Pyszczyński był w Komendzie odpowiedzialny za umundurowanie, broń i amunicję. Sprawami sanitarnymi zajmował się Stanisław Borucki. Stanowisko lekarza objął Celestyn Rydlewski, sądownictwem zajmował się Zygmunt Głowacki, a finansami zajął się Stanisław Kroczyński. Biuro werbunkowe znajdowało się przy ul. Wrocławskiej. Na czele siedmiu utworzonych dzielnic operacyjnych w Poznaniu stanęli druhowie: I Stary Rynek – Julian Maciejewski, II Chwaliszewo – Antoni Jahns, III Zamek – S. Rutkowski, IV Wilda – Antoni Wysocki, V Łazarz – Chudziak, VI Jeżyce –Kryg, VII Główna – Cyrankowski. Centrala Komendy mieści się przy ul. Wolności 8. Z inicjatywy „Sokoła” doszło także do powstania Wydziału Wojskowego przy Centralnym Komitecie Obywatelskim. W skład Wydziału, tworzonego głównie z członków „Sokoła”, weszli druhowie Celestyn Rydlewski, Karol Rzepecki i Tadeusz Powidzki. 27 listopada Straż Obywatelska została przemianowana na Straż Ludową decyzją Tymczasowego Komisariatu Naczelnej Rady Ludowej94. Pierwsze zebranie komendy Straży, którą przeważnie tworzyli członkowie „Sokoła” z Karolem Rzepeckim na czele, odbyło się już 14 listopada 1918 r.95

Decyzja o przekazaniu przygotowań wojskowych (mających oficjalnie charakter porządkowy i policyjny)ludziom skupionym wokół „Sokoła” wynikała z tego, że w tym okresie była to jedyna struktura posiadające odpowiednie zaplecze kadrowe, działająca od lat i posiadająca kontakty we wszystkich częściach państwa niemieckiego. Nie powinno zatem dziwić, że formowanie Straży rozpoczęło się w „Sokole” jeszcze przed oficjalnym jej powołaniem96. W tym wypadku powierzenie ludziom „Sokoła” organizacji Straży było racjonalnym następstwem wcześniej podjętych działań. Zapewne nie bez znaczenia były ścisłe kontakty sokołów z działaczami Naczelnej Rady Ludowej lub wprost zasiadanie działaczy sokolich w NRL (odpowiedzialnym za organizację Straży w NRL był Karol Rzepecki), co dawało kontrolę nad tworzoną formacją, a NRL formę ochrony własnych działań. Właściwy kierunek działań w formowaniu Straży Ludowych potwierdził Sejm Dzielnicowy, który powołał Wydział Bezpieczeństwa Publicznego z prawnikiem Janem Maciaszkiem na czele mającym kontrolować rozwój organizacji. Wydaje się jednak, że jego rola w tym czasie ograniczała się wyłącznie do kwestii formalnych (m.in. ułożenia regulaminu SL). Dodać należy, że przygotowania wojskowe w ramach Straży Ludowej odbywały się bardzo sprawnie i tak 17 grudnia 1918 r. w Poznaniu gotowych było już około 5 tys. ochotników, z których ponad połowa była uzbrojona. Z tej liczby 1550 uzbrojonych ludzi wchodziło w skład oddziałów w Poznaniu, 600 w komendzie „Poznań-Wschód”, i około 500 pod dowództwem Andrzeja Kopa w komendzie „Poznań-Zachód”, która miała odegrać decydującą rolę w zdobyciu poznańskiej Ławicy. Nie ulega wątpliwości, że bez odpowiedniego zaplecza kadrowego w postaci „Sokoła”, tworzenie formacji w takim tempie nie byłoby możliwe97.

Szczególną rolę formacja ta odegrała jeszcze przed wybuchem powstania, m.in. w trakcie obrad Polskiego Sejmu Dzielnicowego w Poznaniu odbywającego się 3-5 grudnia 1918 r., które Straż ochraniała oraz w dniu przyjazdu Ignacego Jana Paderewskiego do Poznania, który zabezpieczało około 2 tys. członków Straży Ludowej98. Istotną rolę Straży potwierdził sam Sejm Dzielnicowy, który dyskutował nad zadaniami formacji, zwłaszcza w kontekście bezpieczeństwa. Znamienne, że Straży Ludowej, ochraniającej Paderewskiego, towarzyszył sztandar związkowy „Sokoła”. Wszystkie powyższe fakty pozwalają stwierdzić, że rola „Sokoła” w formowaniu Straży była decydująca. Również samo utworzenie Straży, jako formacji policyjno-wojskowej, miało ważne znaczenia dla przyszłości działań zbrojnych w Wielkopolsce. To właśnie te oddziały stały się podstawą działań powstańczych na większości wcześniej wymienionych terenów, gdzie do walki przystąpił „Sokół”. W tym czasie były to jedyne zwarte jednostki gotowe do podjęcia natychmiastowych działań. W związku z czym za błędną należy uznać opinię, że szczególną rolę w tym okresie miała odgrywać Służba Straży i Bezpieczeństwa, która przed wybuchem powstania mogła liczyć tylko około 720 ludzi, a jej zwarte polskie oddziały znajdowały się w większości w Poznaniu99. Co jednak charakterystyczne, wszystkie organizacje za sprawą działaczy „Sokoła” przenikały się i nierzadko druhowie zaangażowani byli w tworzenie takżę struktur innych organizacji.

Dominująca rolę w przygotowaniach wojskowych odgrywali zatem ludzie zorganizowani w Straży Ludowej i „Sokole”, którym udało się na potrzeby energicznie tworzonych Straży Ludowy uzyskać część uzbrojenia od RRiŻ (najzupełniej legalnie), niezbędne zaopatrzenie oraz środki finansowe na żołd. O szczególnej roli tych formacji w przededniu powstania dowiadujemy się m.in. zobszernejrelacji Karola Rzepeckiego100.

W budowę struktur Straży Ludowej najbardziej zaangażowany był Julian Bolesław Lange, który wcześniej zasłużył się dla rozwoju „Sokoła” na terenie państwa niemieckiego. W 1910 r. na polecenie władz Związku Sokołów Polskich w Państwie Niemieckim przeniósł się z Berlina do Poznania i objął funkcję naczelnika Związku. Od 1912 r. wprowadził tajne ćwiczenia polowe i wojskowe w „Sokole”101.

Fot. 1. Julian Bolesław Lange – naczelnik Związku od 1910 r.
Źródło: Ze zbiorów Macieja Krzyżańskiego

Lange w organizacji formacji Straży Ludowej otrzymał wsparcie od pozostałych działaczy „Sokoła” – Władysława Kulczyńskiego, zastępcy naczelnika Związku oraz Karola Rzepeckiego, który był dowódcą organizacyjnym. Na stanowiskach dowódców Straży Ludowej poszczególnych dzielnic w Poznaniu również widzimy druhów „Sokoła”. Nie inaczej było w Kościanie, Buku, Pniewach, Gnieźnie, Ostrzeszowie, Jarocinie, Szamotułach, i Lesznie. Ponadto w Straży znalazło się wielu szeregowych działaczy „Sokoła” (Janusz Karwat wspomina, że znaleźli się w niej niemal wszyscy szeregowi jego działacze). Zdarzało się także, że oddziały Straży były często organizowane w samych gniazdach sokolich, czemu patronował Związek wydając specjalną odezwę do swych członków w sprawie tworzenia oddziałów SL w gniazdach. Dominująca rola ludzi „Sokoła” w Straży Ludowej nie ulega wątpliwości, a jej wyjątkowe znaczenie podkreśla fakt, że wszystkie szkolenia dla członków Straży Ludowej prowadziła organizacja sokola. Nie inaczej było z ćwiczeniami wojskowymi, które pod kierownictwem „Sokoła” odbyły się m.in. w Gnieźnie, Inowrocławiu, Ostrowie, Lesznie, Kościanie, Poznaniu oraz innych gniazdach. „Sokół” był w tym czasie jedyną strukturą mogącą tego typu szkolenia organizować102.Podobną rolę odgrywały oddziały formowane w gniazdach sokolich w Gostyniu, Piaskach, Jarocinie, Rakoniewicach, które po wybuchu powstania przekształcały się w oddziały powstańcze103. W dniu wybuchu powstania w Straży Ludowej zorganizowanych było około 5800 żołnierzy, z czego ponad połowa uzbrojonych104.

Najwięcej uwagi roli Straży Ludowej w czasie insurekcji wielkopolskiej poświęcił Karol Rzepecki, sekretarz Związku Sokołów Polskich w państwie niemieckim, sekretarz Naczelnej Rady Ludowej, a także pierwszy komendant polskiej policji w Poznaniu, a więc z całą pewnością jedna z najlepiej poinformowanych osób w całym mieście. Z jego relacji spisanej w 1919 r., a więc świeżo po wydarzeniach, wynika niezbicie, że centrum decyzyjne mieściło się przy politykach polskich z Naczelnej Rady Ludowej oraz budowaną pod jej auspicjami Straży Ludowej105.

Szczególne znaczenie Straży Ludowej ujawniło się w trakcie pierwszych, decydujących dla powstania dni, kiedy oddziały Straży przekształcały się w oddziały powstańcze. Już ostrzelanie Bazaru potwierdza dobre przygotowanie jednostek Straży, ponieważ jako pierwsze na miejsce zdarzenia dotarły oddziały Straży z Wildy, Starego Rynku i Zamku106. Ich rola nie osłabła także w trakcie formowania Armii Wielkopolskiej, ponieważ stały się podstawą tworzonych oddziałów wojskowych. Początkowo ochotniczą strukturę formacji zmienia decyzja NRL z 6 lutego 1919 r. , która nakładała obowiązek służby w tych jednostkach na wszystkich obywatelach między 18 a 50 rokiem życia, którzy nie weszli w skład Armii Wielkopolskiej107.Niewiele mniejsze znaczenie formacja ta miała już po zakończeniu działań zbrojnych, czyli po rozejmie w Trewirze 16 lutego 1919 r. Zwłaszcza w okresie nasilonego ryzyka wojny polsko-niemieckiej, która jawiła się na horyzoncie w maju i czerwcu 1919 r., już po zakomunikowaniu Niemcom warunków traktatu wersalskiego. W związku z tym zagrożeniem Straż Ludowa została przemiana na Wojsko Obrony Krajowej (WOK), z płk. Lange jako Inspektorem. Oddziały Straży Ludowej zorganizowane zostały dzięki druhom w 30 powiatach108. W tym czasie oddziały WOK pełniło rolę popularnej dziś Obrony Terytorialnej. Jednak jej dużą wartość bojową potwierdziły wydarzenia, które nastąpiły dopiero 20 lat później.

Po 27 grudnia 1918

W rozważaniach nad przebiegiem pierwszych dni powstania pojawiają się opinie o chaosie, co biorąc pod uwagę spontaniczny wybuch powstania należy uznać za zgodne z prawdą, przynajmniej w odniesieniu do pierwszych kilku dni powstania. Nie bez znaczenia jest także stanowisko przywódców polskich z NRL, którzy stosunkowo długo przeciwni byli jakiejkolwiek otwartej walce z Niemcami, w związku z czym zwlekali z przejęciem władzy i usystematyzowaniem działań zbrojnych. Wydaje się jednak, że nieporządek nie trwał długo. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę działania podejmowane przez dowództwo Straży Ludowej, ściśle skoordynowane z przywódcami polskimi z NRL, które spontaniczny ruch starało się brać w ramy organizacyjne. Wiele mówiąca jest w tym wypadku narada, która odbyła się już 29 grudnia 1918 r. w Bazarze, w której uczestniczyło 102 członków Straży Ludowych, w tym 26 przedstawicieli powiatów Wielkopolskich (na ogólną liczbę 42), 6 powiatów Pomorza oraz 1 z Górnego Śląska. Naradzie komendantów przewodniczył Julian Bolesław Lange, w odprawie uczestniczyli ponadto ks. Stanisław Adamski i Karol Rzepecki. Był to ten moment, w którym dało się zauważyć już bardzo wyraźne dążenie członków Straży Ludowych do kontynuowania działań militarnych. Spotkania takie kontynuowano w dniach następnych, uczestniczyli w nich również (jako goście) przedstawiciele POW. To właśnie w gronie tych działaczy należy upatrywać pierwszego zinstytucjonalizowane ośrodka dowodzenia po wybuchu powstania109. Szczegółowo wydarzenia pierwszego dnia i poszczególny udział w nim powstańców opisuje K. Rzepecki, który wspomina, że przez pierwsze dni w zasadzie wszyscy walczyli na własną rękę110. Także na wielu innych terenach, zwłaszcza tych oddalonych od Poznania, w początkowym etapie powstania nikt żadnych rozkazów z centrali nie wydawał, a akces do powstania samorzutnie zgłaszały społeczności lokalne, m.in. we wcześniej wspominanym Bukówcu Górnym i okolicy111. Sytuacji w Wielkpolsce w początkowym okresie powstania nie zmieniło powołanie Stanisława Taczaka na dowódcę powstania. Pomimo tego, że nastąpiło to już 28 grudnia wieczorem, to jednak jego wpływ na bieg wypadków był początkowo bardzo ograniczony i raczej zmierzał w kierunku pacyfikacji nastrojów (zgodnie z oczekiwaniem NRL).

Wybuch insurekcji w danej miejscowości zależał od miejscowych czynników (ludność, stopień zorganizowania, przedstawicielstwo polskie w Radach Ludowych, działające wcześniej gniazda „Sokoła”). Stąd decydujące znaczenie dla powodzenia zrywu miało przejmowanie władzy przez powołane wcześniej rady ludowe, co w konsekwencji umożliwiło zorganizowanie administracji polskiej oraz poboru powszechnego ogłoszonego przez Dowbora-Muśnickiego. Po wybuchu powstania przewodniczący rad ludowych obejmowali funkcje starostów, natomiast komendanci Straży Ludowych zaczynali pełnić funkcje komendantów policji (m.in. wspomniany wcześniej Julian Lange), co w konsekwencji pozwoliło z czasem spolszczyć administrację i sprawnie utworzyć 70-tysięczną Armię Wielkopolską112. Powstanie Armii Wielkopolskiej było kluczowe dla zachowania terenu Wielkopolski w rękach polskich.

Należy pamiętać, że aż do podpisania traktatu wersalskiego na granicach Wielkopolski dochodziło do wielu starć polsko-niemieckich, dlatego sprawne zbudowanie dość licznego wojska uchroniło Wielkopolan przed szybką interwencją niemiecką. Niewątpliwie jednak największe znaczenie dla powodzenia akcji powstańczej miał wynegocjowany przez Komitet Narodowy Polski rozejm w Trewirze, który uchronił stronę polską przed interwencją zdecydowanie silniejszej armii niemieckiej.

Podsumowanie

Można odnieść wrażenie, że historycy powstania wielkopolskiego relacje, wspomnienia i opowieści: Stanisława Rybki (który w czasie powstania miął znajdować się w kilku miejscach równocześnie), Stanisława Nogaja, (który nie znał nazwy organizacji, do której należał) oraz Jerzego Hulewicza (którego największym zmartwieniem był stosunek Dowbora-Muśnickiego do Piłsudskiego w toku pierwszych dni powstania), traktowali dotychczas przesadnie ostrożnie. Wydaje się jednak, że należy traktować je zdecydowanie bardziej krytycznie. Warto także zwrócić uwagę na wspomnienia pozostałych uczestników insurekcji (m.in. Juliana Lange czy Karola Rzepeckiego), których wspomnienia we fragmentach dotyczących POW wydają się niespójne z pozostałą częścią tekstu, przez co fragmenty te tracą na wiarygodności. Zasadne wydaje się także traktowanie z daleko idącą ostrożnością raportów wojskowych kierowanych do Warszawy. W tym wypadku należy pamiętać, że oficerowie skierowani do Poznania pełnili rolę ekspozytury Piłsudskiego w Wielkopolsce, przez co zdecydowanie bliższe kontakty utrzymywali z peowiakami, niż z przedstawicielami NRL. Stąd obraz sytuacji w Wielkopolsce, przekazywany za ich pośrednictwem, mógł zostać poważnie zniekształcony.

Podsumowując można stwierdzić, że powstanie udało się bez większego udziału POW, którego nieprzemyślana działalność sprowadzała niebezpieczeństwo na Polaków w Wielkopolsce w przededniu insurekcji. Sukces natomiast zawdzięczamy znakomitemu przygotowaniu, doświadczeniu i sprawności organizacyjnej w trakcie formowania Armii Wielkopolskiej, co przesądziło o utrzymaniu Wielkopolski w polskich rękach i w konsekwencji do włączenia do odradzającej się Polski. Największe znaczenie dla powodzenia zrywu miały siły miejscowe, skupione w radach ludowych oraz gniazdach sokolich. Powstanie miało więc wybitnie miejscowy charakter. Decydujące okazało się doświadczenie i możliwości zdobyte we wcześniejszym okresie działalności, które ostatecznie przesądziły o powodzeniu zrywu.

BIBLIOGRAFIA

Opracowania

  1. Cz. Brzoza i A. L. Sowa, Historia Polski 1918-1945, Kraków 2006.
  2. A. Czubiński, Powstanie Wielkopolskie, Poznań 2002.
  3. Powstanie Wielkopolskie w Bukówcu Górnym i okolicy, pod red. Z. Dragan i in., Bukówiec Górny 2009.
  4. Z. Grot i J. Gaj, Zarys dziejów kultury fizycznej w Wielkopolsce, Warszawa- Poznań 1973.
  5. W. Jakóbczyk, Studia nad dziejami Wielkopolski, T III 1890–1914, Poznań 1967.
  6. J. Karwat, Od idei do czynu. Myśl i organizacje niepodległościowe w Poznańskiej w latach 1887-1919, Poznań 2002.
  7. D. Kolbuszewska, Trzynastu wspaniałych, Poznań 2008.
  8. Henryk Lisiak, Narodowa Demokracja w Wielkopolsce w latach 1918-1939, Poznań 2006.
  9. S. Malepszak, Bukówiec Górny 800 lat dziejów, Bukówiec Górny 2007.
  10. D. Małecki, Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” droga do zwycięstwa, Kraków 2014.
  11. Zarys dziejów Sokolstwa Polskiego w latach 1867-1997, pod red. Małolepszego E. i Pawluczuka Z., Częstochowa 2001.
  12. J. Mierzwa, Starostowie Polski międzywojennej. Portret zbiorowy, Kraków 2012.
  13. B. Polak, Dowódcy Powstania Wielkopolskiego 1918-1919, Koszalin 1989.
  14. M. Rezler, Powstanie Wielkopolskie 1918-1919, Poznań 2008.
  15. M. Rezler, Wielkopolanie pod bronią 1768-1921, Poznań 2011.
  16. A. Ryfowa, Działalność Sokoła Polskiego z zaborze pruskim i wśród wychodźtwa w Niemczech 1884-1914, Warszawa-Poznań 1976.
  17. K. Stryjkowski, Towarzystwo Gimnastyczny „Sokół” w Wielkopolsce w latach 1914-1939, Poznań 2016.
  18. D. Szymczak, „Słodki” i „Kwaśny”. Bracia Jan i Józef Góreccy, Leszno 2012.

ŹRÓDŁA DRUKOWANE, PAMIĘTNIKI

  1. Srebrna Księga Sokoła Poznańskiego, Poznań 1911.
  2. Złota Księga Sokoła Poznańskiego, Poznań 1936.
  3. Srebrna Księga Sokolstwa Polskiego na Śląsku, Bytom 1920.
  4. Jubileuszowa książka pamiątkowa z okazji 50-lecia Gniazda Gnieźnieńskiego 1887-1937, Gniezno 1937.
  5. Protokolarz Towarzystwa Gimnastycznego Sokół w Poniecu z lat 1913-1926, Muzeum w Gostyniu, sygn. 317.
  6. Powstaniec Wielkopolski, Poznań 1933.
  7. B. Chrzanowski, Z niewoli do wolności, Z dziejów Związku Sokołów Polskich w państwie niemieckim, Poznań 1929.
  8. Wiktor Pniewski, Powstanie Lotnictwa Wielkopolskiego. Zajęcie Ławicy w: Księga pamiątkowa 3-go Pułku Lotniczego 1918-1928, Poznań 1928.
  9. K. Rzepecki, Powstanie grudniowe w Wielkopolsce, Poznań 1919.
  10. K. Rzepecki, Oswobodzenie Poznania, Poznań 1923.
  11. Z. Wieliczka, Od Prosny po Rawicz, Poznań 1931.
  12. Z. Wieliczka, Wielkopolska a Prusy w dobie Powstania 1918/19, Poznań 1932.
  13. J. Dowbor-Muśnicki, Moje wspomnienia, Poznań 2013.

ARTYKUŁY

R. Dobrowolski, Proobronne aspekty działalności Sokolstwa Polskiego –zarys problemu [w:] Bezpieczeństwo Europy – bezpieczeństwo Polski, t. 3: Organizacje paramilitarne we współczesnym świecie, pod red. A. Szwed-Walczak i in., Lublin 2016.

B. Sprengel, Straże Ludowe w Wielkopolsce i na Pomorzu w latach 1918-1920 na tle organizacji paramilitarnych działających w czasie odbudowy państwa polskiego [w:] Bezpieczeństwo Europy – bezpieczeństwo Polski, t. 3: Organizacje paramilitarne we współczesnym świecie, pod red. A. Szwed-Walczak i in., Lublin 2016.

A. Małecki, Dh Julian Lange z Chełmna (1873-1954), „Sokół Pomorski”, styczeń-marzec 1998.

S. Nawrocki i L. Trzeciakowski, Okres kapitalizmu (1870-1918), [w:] Ziemia Leszczyńska, pod red. J. Deresiewicza, Poznań 1966.

A. Ryfowa, „Sokół” w latach dążeń niepodległościowych i powstań narodowych [w:] Studia z dziejów Polski, Niemiec i NRD XIV-XX w., pod red. A. Czubińskiego i E. Makowskiego, Poznań 1974

S. Sierpowski, Czy spory o Polską Organizację Wojskową zaboru pruskiego wracają do gry? [w:] „Rocznik Leszczyński” 2010.

P. K. Marszałek, Geneza i organizacja polskich formacji policyjnych w Wielkopolsce (1918-1920), „Studia Lubuskie” 2007, nr 3.

Wiesława Albrecht-Szymanowska i Marian Olszewski, Karol Rzepecki, [w:] Wielkopolski słownik biograficzny, pod red. A. Gąsiorowskiego i in., Warszawa-Poznań 1981.

STRONY INTERNETOWE

  1. M. Krzyżański, Julian Lange – bohater Powstania Wielkopolskiego z Puszczykowa http://blogdlapuszczykowa.blogspot.com/2017/12/julian-lange-bohater-powstania.html

PRASA

  1. „Tygodnik Urzędowy Naczelnej Rady Ludowej”
  2. „Sokół. Ilustrowany dwutygodnik gimnastyczno-sportowy”
  3. „Kurier Poznański”
  4. „Przewodnik Gimnastyczny Sokół“

FILM

  1. „Powstanie Wielkopolskie”. Zdobycie Ławicy, reż Janusz Sidor, Poznań 2008, z archiwum TVP Poznań.
  2. „Mieczysław Paluch. Człowiek, powstaniec, dowódca”, Poznań 2015.

INNE

Z. Prymas, Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” w Gostyniu w latach 1894 – 1939, praca nieopublikowana.

Przypisy

1S. Sierpowski, „Czy spory o Polską Organizację Wojskową zaboru pruskiego wracają do gry?”, „Rocznik Leszczyński” 2010, nr 10, s. 213-220.

2Teza ta znalazła swoje odzwierciedlenie m.in. w filmach paradokumentalnym „Mieczysław Paluch. Człowiek, powstaniec, dowódca” z 2015 oraz „Powstanie Wielkopolskie. Zdobycie Ławicy” z 2008 w reżyserii Janusza Sidora, książce Szymona Dąbrowskiego, „Wincenty Wierzejewski. Działaj, twórz i nie bój się życia”, Poznań 2008 oraz w artykule Mateusza Staronia „Zapomniany dowódca Powstania Wielkopolskiego”, który ukazał się na stronie http://blog.surgepolonia.pl/2016/01/zapomniany-dowodca-powstania-wielkopolskiego/, a także opracowaniu Jana Engelgarda „Powstanie Wielkopolskie 1918-1919”, Warszawa 2015. Wszystko wskazuje na to, że teza ta zostanie przedstawiona w produkcji filmowej, jaką przygotowują Mariusz Lisiecki i Adam Pleskaczyński, o czym wspominali na antenie TV Republika 27 grudnia 2017 r.

3S. Sierpowski, op. cit., s. 220.

4B. Sprengel, Straże Ludowe w Wielkopolsce i na Pomorzu w latach 1918-1920 na tle organizacji paramilitarnych działających w czasie odbudowy państwa polskiego [w:] Bezpieczeństwo Europy – bezpieczeństwo Polski, t. 3: Organizacje paramilitarne we współczesnym świecie, pod red. A. Szwed-Walczak i in., Lublin 2016, s. 146-148.

5J. Lange, op. cit., s. 5-15; „Sokół. Ilustrowany dwutygodnik gimnastyczno-sportowy”, 15 grudnia 1928, nr 5, s. 4-7; A. Czubiński, Powstanie Wielkopolskie, Poznań 2002, s. 59; K. Rzepecki, Powstanie grudniowe w Wielkopolsce, Poznań 1919, s. 13-15.

6A. Czubiński, op. cit., s. 96.

7„Sokół. Ilustrowany dwutygodnik gimnastyczno-sportowy”, 15 grudnia 1928, nr 5, s. 4-5; M. Rezler, Powstanie Wielkopolskie 1918-1919, Poznań 2008, s. 71, 76; A. Ryfowa, „Sokół” w latach dążeń niepodległościowych i powstań narodowych [w:] Studia z dziejów Polski, Niemiec i NRD XIV-XX w., pod red. A. Czubińskiego i E. Makowskiego, Poznań 1974, s. 223.

8Jubileuszowa książka pamiątkowa z okazji 50-lecia Gniazda Gnieźnieńskiego 1887-1937, Gniezno 1937, s. 34; A. Ryfowa, „Sokół” w latach…, s. 222; D. Szymczak, „Słodki” i „Kwaśny”. Bracia Jan i Józef Góreccy, Leszno 2012, s. 15; K. Stryjkowski, Towarzystwo Gimnastyczny „Sokół” w Wielkopolsce w latach 1914-1939, Poznań 2016, s. 21-22.

9A. Czubiński, op. cit., s. 80-81; K. Rzepecki, Powstanie…, s. 25.

10 „Tygodnik Urzędowy Naczelnej Rady Ludowej”, 16 stycznia 1919, nr 1, s. 4.

11J. Mierzwa, Starostowie Polski międzywojennej. Portret zbiorowy, Kraków 2012, s. 63-75; Henryk Lisiak, Narodowa Demokracja w Wielkopolsce w latach 1918-1939, Poznań 2006, s. 39-40.

12D. Szymczak, op. cit., s. 15-16; A. Ryfowa, „Sokół” w latach…, s. 222; Złota Księga Sokoła Poznańskiego, Poznań 1936, s. 42; K. Stryjkowski, op. cit., s. 22.

13 W. Jakóbczyk, Studia nad dziejami Wielkopolski, T III 1890–1914, Poznań 1967, s. 144; B. Woltmann, „Sokół” na terenach zaboru pruskiego i w Niemczech (1884-1918), [w:] Zarys dziejów Sokolstwa Polskiego w latach 1867-1997, pod red. E. Małolepszego i Z. Pawluczuka, Częstochowa 2001, s. 39;M. Rezler, Powstanie…, s. 56-58; Złota Księga Sokoła Poznańskiego, Poznań 1936, s. 35-36; A. Ryfowa, Działalność Sokoła…, s. 163-166.

14 A. Czubiński, op. cit., s. 55-57; M. Rezler, Powstanie…, s. 62-63; „Sokół. Ilustrowany dwutygodnik gimnastyczno-sportowy”, 15 grudnia 1928, nr 5, s. 4-7.

15 M. Rezler, Powstanie…, s. 126.

16 J. Lange, op. cit, s. 10.

17 Z. Wieliczka, Wielkopolska a Prusy w dobie Powstania 1918/19, Poznań 1932, s. 15-16.

18K. Rzepecki, Powstanie…, s. 30-31; M. Rezler, Powstanie…, s. 77-79.

19„Sokół. Ilustrowany dwutygodnik gimnastyczno-sportowy”, 15 grudnia 1928, nr 5 , s. 6-7.

20M. Rezler, Powstanie…, s. 77-81.

21A. Ryfowa, „Sokół” w latach…, s. 224-225.

22A. Czubiński, op. cit., s. 118.

23Złota Księga Sokoła Poznańskiego, Poznań 1936, s. 42; A. Czubiński, op. cit., s. 149.

24 J. Karwat, Od idei do czynu. Myśl i organizacje niepodległościowe w Poznańskiej w latach 1887-1919, Poznań 2002, s. 487.

25 K. Rzepecki, Oswobodzenie Poznania, Poznań 1923, s. 38-39.

26 B. Sprengel, op. cit., s. 153.

27B. Polak, Dowódcy Powstania Wielkopolskiego 1918-1919, Koszalin 1989, s. 4-10

28S. Sierpowski, op. cit., s. 213-220.

29Szerzej na temat działań powstańczych i ich zdecydowanie oddolnego charakteru na odcinku „Boguszyn” frontu „Grupy Leszno” : S. Malepszak, Bukówiec Górny 800 lat dziejów, Bukówiec Górny 2007, s. 191-198.

30Powstanie Wielkopolskie w Bukówcu Górnym i okolicy, pod red. Z. Dragan i in., Bukówiec Górny 2009, s. 7-23.

31 J. Dowbor-Muśnicki, Moje wspomnienia, Poznań 2013, s. 403.

32Z. Prymas, Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” w Gostyniu w latach 1894 – 1939, praca nieopublikowana.

33K. Stryjkowski, op. cit., s. 28.

34Protokolarz Towarzystwa Gimnastycznego Sokół w Poniecu z lat 1913-1926, Muzeum w Gostyniu, sygn. 317, protokoły z dnia 6 stycznia 1919 r. oraz 6 stycznia 1920 r.

35 S. Nawrocki i L. Trzeciakowski, Okres kapitalizmu (1870-1918), [w:]
Ziemia Leszczyńska, pod red. J. Deresiewicza, Poznań 1966, s.206-209.

36 J. Karwat, op. cit., s. 479-490.

37 J. Karwat, op. cit., s. 482.

38Mieczysław Paluch. Człowiek, powstaniec, dowódca,reż. Janusz Sidor, Poznań 2015, https://www.youtube.com/watch?v=wTd8aPm-MZ4 [dostęp 8 IV 2018].

39K. Rzepecki, Powstanie…, s. 40-46.

40Szerzej na ten temat Zamachu na Ratusz i wątgpliwości z tym związanych: A. Czubiński, Powstanie Wielkopolskie, Poznań 2002.

41Powstanie Wielkopolskie. Zdobycie Ławicy, reż. Janusz Sidor, Poznań 2008, z archiwum TVP Poznań; M. Rezler, Powstanie…, s. 77-81; A. Czubiński, op. cit., s. 84-91.

42 Z. Wieliczka, Od Prosny po Rawicz, Poznań 1931, s. 354-358.

43A. Czubiński, op. cit., s. 94-95.

44A. Czubiński, op. cit., s. 87-97.

45Henryk Lisiak, op. cit., s. 5-49.

46J. Lange, op. cit., s. 8-9; A. Czubiński, op. cit., s. 109-111; Henryk Lisiak, op. cit., s. 5-49; J. Karwat, op. cit., s. 385.

47Wiktor Pniewski, Powstanie Lotnictwa Wielkopolskiego. Zajęcie Ławicy w: Księga pamiątkowa 3-go Pułku Lotniczego 1918-1928, Poznań 1928, s. 35.

48B. Polak, op. cit., s. 74-75; M. Rezler, Powstanie…, s. 123-125.

49A. Czubiński, op. cit., s. 57-58, 66.

50S. Sierpowski, op. cit., s. 213-220.

51M. Rezler, Powstanie…, s. 64-65.

52M. Rezler, Wielkopolanie pod bronią 1768-1921, Poznań 2011, s. 257-263; M. Rezler, Powstanie…, s. 64-66; A. Czubiński, op. cit., s. 110-111.

53A. Ryfowa, „Sokół” w latach…, s. 225.

54A. Czubiński, op. cit., s. 128.

55M. Rezler, Wielkopolanie…, s. 273.

56B. Polak, op. cit., s. 4-10; Powstanie Wielkopolskie. Zdobycie Ławicy, reż. Janusz Sidor, Poznań 2008, z archiwum TVP Poznań; Mieczysław Paluch. Człowiek, powstaniec, dowódca, reż. Janusz Sidor, Poznań 2015, https://www.youtube.com/watch?v=wTd8aPm-MZ4 [dostęp 8 IV 2018]

57 Z. Wieliczka, Wielkopolska a Prusy…, s. 15-16.

58A. Czubiński, op. cit., s. 113-145.

59M. Rezler, Powstanie…, s. 81.

60M. Rezler, Powstanie…, s. 96-98.

61B. Polak, op. cit., s. 4-10.

62Tamże, s. 6.

63https://www.youtube.com/watch?v=wTd8aPm-MZ4, [dostęp 8 IV 2018]

64K. Rzepecki, Powstanie…, s. 20-25.

65 J. Karwat, op. cit., s. 482; Cz. Brzoza i A. L. Sowa, Historia Polski 1918-1945, Kraków 2006, s. 204-211.

66J. Dowbor-Muśnicki, op. cit., s. 398-399, 674.

67B. Woltmann, op. cit., s. 37-39;

68„Sokół. Ilustrowany dwutygodnik gimnastyczno-sportowy”, 15 grudnia 1928, nr 5 , s. 6-7; A. Czubiński, op. cit., s. 59.

69Srebrna Księga Sokoła Poznańskiego 1886-1911, Poznań 1911, s. 1-34.

70A. Czubiński, op. cit., s. 58.

71W. Jakóbczyk, op. cit., s. 135-164.

72B. Woltmann, op. cit., s. 37-38.

73Z. Grot i J. Gaj, Zarys dziejów kultury fizycznej w Wielkopolsce, Warszawa- Poznań 1973, s. 127-138.

74A. Ryfowa, „Sokół” w latach…, s. 218-219; M. Rezler, „Powstanie Wielkopolskie 1918-1919”, Poznań 2008, s. 55.

75„Przewodnik Gimnastyczny Sokół” 1913, nr 8-9, s. 61-65; B. Chrzanowski, Z niewoli do wolności, Z dziejów Związku Sokołów Polskich w państwie niemieckim, Poznań 1929, s. 53-57; B. Woltmann, op. cit., s. 39-41.

76 R. Dobrowolski, Proobronne aspekty działalności Sokolstwa Polskiego –zarys problemu [w:] Bezpieczeństwo Europy – bezpieczeństwo Polski, t. 3: Organizacje paramilitarne we współczesnym świecie, pod red. A. Szwed-Walczak i in., Lublin 2016, s. 192-205.

77Z. Grot i J. Gaj, op. cit., s. 127-138; B. Woltmann, op. cit, s. 29-41.

78Złota Księga Sokoła Poznańskiego, Poznań 1936, s. 38-42; B. Woltmann, op. cit., s. 39-40; A. Ryfowa, „Sokół” w latach…, s. 221-228.

79K. Rzepecki, Oswobodzenie…, s. 15; „Sokół. Ilustrowany dwutygodnik gimnastyczno-sportowy”, 15 grudnia 1928, nr 5 , s. 6-7, A. Ryfowa, „Sokół” w latach…, s. 219-228; K. Stryjkowski, op. cit., s. 20-21.

80A. Ryfowa, „Sokół” w latach…, s. 225; K. Stryjkowski, op. cit., s. 25-31.

81Srebrna Księga Sokolstwa Polskiego na Śląsku, Bytom 1920, s. 23-46; A. Ryfowa, Działalność Sokoła…, s. 134-135; J. Karwat, op. cit., s. 190-193.

82D. Małecki, Towarzystwo Gimnastyczne Sokół – droga do zwycięstwa, Kraków 2014, s. 183-186.

83Z. Prymas, op. cit., praca nieopublikowana.

84A. Ryfowa, „Sokół” w latach…, s. 225-226.

85D. Kolbuszewska, Trzynastu wspaniałych, Poznań 2008, s. 221-225.

86K. Stryjkowski, op. cit., s. 25-31.

87K. Stryjkowski, op. cit., s. 25-31; A. Czubiński, op. cit., s. 90.

88Wiesława Albrecht-Szymanowska i Marian Olszewski, Karol Rzepecki, [w:] Wielkopolski słownik biograficzny, pod red. A. Gąsiorowskiego i in., Warszawa-Poznań 1981, s. 641; K. Rzepecki, Powstanie…, s. 51, 68; M. Rezler, Powstanie…, s. 114; „Tygodnik Urzędowy Naczelnej Rady Ludowej”, 16 stycznia 1919, nr 1, s. 4.

89K. Stryjkowski, op. cit., s. 25-31.

90B. Chrzanowski, op. cit., s. 9-86; „Sokół. Ilustrowany dwutygodnik gimnastyczno-sportowy”, 15 grudnia 1928, nr 5, s. 4-7; Złota Księga Sokoła Poznańskiego, Poznań 1936, s. 19-52.

91http://blogdlapuszczykowa.blogspot.com/2017/12/julian-lange-bohater-powstania.html, [dostęp 29 IV 2018]; J. Lange, op. cit. s. 5-7; „Sokół. Ilustrowany dwutygodnik gimnastyczno-sportowy”, 15 grudnia 1928, nr 5, s. 7; 1. A. Czubiński, op. cit., s. 84-86.

92K. Rzepecki, Powstanie…, s. 13-14; J. Lange, op. cit., s. 6.

93K. Stryjkowski, op. cit., s. 23.

94P. K. Marszałek, Geneza i organizacja polskich formacji policyjnych w Wielkopolsce (1918-1920), „Studia Lubuskie” 2007, nr 3, s. 171-172; K. Rzepecki, Powstanie…, s. 13-23. M. Rezler, Powstanie…, s. 69; „Sokół. Ilustrowany dwutygodnik gimnastyczno-sportowy”, 15 grudnia 1928, nr 5, s. 4-7; J. Lange, op. cit., s. 6-7; A. Czubiński, op. cit., s. 59, 86-87.

95 K. Rzepecki, Oswobodzenie…, s. 22.

96K. Rzepecki, Powstanie…, s. 13-15.

97P. K. Marszałek, op. cit., s. 171-172; J. Lange, op. cit., s. 6-7.

98 B. Sprengel, op. cit., s. 151.

99 „Kurier Poznański”, 28 grudnia 1918, nr 297, s. 1-2;M. Rezler, Wielkopolanie…, s. 266-267; J. Lange, op. cit., s. 6; P. K. Marszałek, op. cit, s. 172.

100 K. Rzepecki, Powstanie…, s. 13-23, 35; K. Rzepecki, Oswobodzenie…, s. 27.

101 A. Małecki, Dh Julian Lange z Chełmna (1873-1954), „Sokół Pomorski”, styczeń-marzec 1998, s. 10; M. Rezler, Powstanie…, s. 69; http://blogdlapuszczykowa.blogspot.com/2017/12/julian-lange-bohater-powstania.html, [dostęp 29 IV 2018].

102 „Sokół. Ilustrowany dwutygodnik gimnastyczno-sportowy”, 15 grudnia 1928, nr 5 , s. 6-7;  D. Szymczak, op. cit., s. 17; A. Ryfowa, „Sokół” w latach…, s. 223-224; Złota Księga Sokoła Poznańskiego, Poznań 1936, s. 42; K. Stryjkowski, op. cit., s. 23-25.

103 K. Stryjkowski, op. cit., s. 24; Z. Prymas, op. cit., praca nieopublikowana; J. Karwat, op. cit., s. 363-365.

104 M. Rezler, Powstanie…, s. 98; „Sokół. Ilustrowany dwutygodnik gimnastyczno-sportowy”, 15 grudnia 1928, nr 5 , s. 4-7.

105 K. Rzepecki, Powstanie…, s. 5-79.

106 J. Lange, op. cit., s. 12.

107 Z. Wieliczka, Od Prosny…, s. 362-363; J. Lange, op. cit., s. 13-14; P. K. Marszałek, op. cit., s. 174-175.

108 M. Rezler, Powstanie…., s. 213; J. Lange, op. cit., s. 13-14.

109 J. Lange, op. cit., s. 12-13; K. Rzepecki, Powstanie…, s. 58-59, 66.

110 K. Rzepecki, Powstanie…, s. 40-50.

111 Powstanie Wielkopolskie w Bukówcu Górnym i okolicy, pod red. Z. Dragan i in., Bukówiec Górny 2009, s. 7-23.

112 „Tygodnik Urzędowy Naczelnej Rady Ludowej”, 16 stycznia 1919, nr 2, s. 5-6; Henryk Lisiak, op. cit., s. 47-49; M. Rezler, „Powstanie Wielkopolskie”, s. 218; J. Mierzwa, op. cit., s. 63-75.

*Tekst ukazał się pod zmienionym tytułem: D. Małecki, Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” i jego związki z Powstaniem Wielkopolskim 1918-1919, [w:] Wielkopolski Powstaniec, pod red. S. Barłóg i in, Poznań 2018, s. 89-118.

Zostaw komentarz

komentarzy