Co roku podczas obchodów wielkopolskiej insurekcji niewiele osób w Polsce zadaje sobie pytanie o przyczynę powodzenia zrywu, którego 99. rocznicę dzisiaj obchodzimy. Można odnieść wrażenie, że wśród Polaków dominuje przekonanie o spontanicznym zrywie ludności, która dzięki wielkiemu społecznemu zaangażowaniu wywalczyła Wielkopolsce wolność. Jednak ten sposób myślenia o powstaniu z lat 1918–1919 ma niewiele wspólnego z rzeczywistością.
Pochód Sejmu Dzielnicowego w Poznaniu, 3 grudnia 1918 r.
Współczesne obchody wybuchu Powstania Wielkopolskiego zamiast zachęcać do obywatelskiej aktywności, która była źródłem powstańczego sukcesu, raczej utwierdzają nas w przekonaniu, że ponieważ aktywność nie jest zauważalna jako przyczyna powodzenia zrywu, nie ma wartości. Wbrew wyobrażeniom wielu osób sukces powstańców wielkopolskich nie jest jednak efektem niezorganizowanego i spontanicznego wybuchu insurekcji. Nie można przecież sądzić, że byłby możliwy bez wcześniejszego zaangażowania wielu pokoleń wielkopolskich działaczy, którzy przez dekady walczyli o zachowanie polskości, a ich praca oraz osobiste zaangażowanie doprowadziły do wzmocnienia Wielkopolan w wielu dziedzinach życia. Bez wcześniejszego sukcesu gospodarczego, wytrwałej pracy oświatowej i podstaw wyszkolenia wojskowego o sukcesie w starciu z Niemcami nie mogło być mowy. Tylko społeczeństwo wychowane na zdrowych zasadach gospodarności, obywatelskiej aktywności i pracowitości mogło przystąpić do powstania tak dobrze do niego przygotowane, by je wygrać.
Intelektualne wyzwanie
Najważniejszym wyzwaniem, stojącym przed organizatorami obchodów rocznicy wybuchu powstania, jest przypominanie o wartościach, jakimi kierowali się nasi przodkowie, oraz o sprawności organizacyjnej Polaków w okresie zaborów. Współczesne obchody, poprzez odwołanie do pracy organicznej z XIX w., powinny stanowić dla nas inspirację i wskazówkę, jak wiele jest w stanie osiągnąć dobrze zorganizowane i przygotowane społeczeństwo.
Obchody rocznicy wybuchu Powstania Wielkopolskiego z 27 grudnia 1918 r. nabierają z roku na rok coraz większego znaczenia. Niestety tylko w niewielkim stopniu odwołują się do spuścizny, jaką pozostawili po sobie nasi przodkowie. Brakuje głębokiej refleksji intelektualnej, która pozwoliłaby współczesnemu społeczeństwu dostrzec, jak doszło do tego historycznego zwycięstwa. Tymczasem miejsce w dyskusji o dziesięcioleciach przygotowań zajmuje mityczna narracja o nagłym zjednoczeniu, które miało dać Wielkopolsce wolność. Powoduje to, że współczesne pokolenie Wielkopolan nie dowiaduje się, gdzie leży przyczyna zwycięstwa, a w związku z tym nie może wyciągnąć z korzyścią dla siebie płynących z niego wniosków.
Powstańcza kokarda
Wielkopolskie sukcesy
Nigdy wcześniej ani chyba nigdy później polska własność nie była chroniona z taką determinacją, a polska przedsiębiorczość nie była tak ceniona jak w okresie zaborów w Poznańskiem. Wielkim sukcesem było to, że ilość posiadanej przez Polaków w Poznańskiem ziemi systematycznie wzrastała pomimo ogromnych środków finansowych przeznaczanych przez Niemców na wykup terenów z rąk polskich. Jednak sukcesów było znacznie więcej. Postęp w rolnictwie, który dokonywał się od połowy XIX w., spowodował, że poziom gospodarowania na polskiej ziemi w zaborze pruskim był jednym z najwyższych w Europie, a pod względem wysokości plonów polscy gospodarze, pomimo słabej gleby, niejednokrotnie prześcigali średnią niemiecką i francuską.
Istotny wpływ na społeczeństwo Wielkopolski wywarła również działalność licznych na tych terenach stowarzyszeń, w tym powstałego już w 1857 r. Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Ogromne znaczenie miało też zjednoczenie ziemiańskich towarzystw rolniczych w 1861 r., zrzeszonych w Centralnym Towarzystwie Gospodarczym. Niemałą rolę odegrały kółka włościańskie, które przy wsparciu duchowieństwa, ziemiaństwa i inteligencji, a przede wszystkim Centralnego Towarzystwa Gospodarczego, z sukcesem zajmowały się sprawami gospodarki i oświaty. Sukcesem okazały się również spółdzielnie oszczędnościowo-pożyczkowe (przypominające częściowo dzisiejsze SKOK-i), z których powstał następnie Związek Spółek Zarobkowych, na którego czele stali zdolni kapłani – ks. Augustyn Szamarzewski, a następnie ks. Piotr Wawrzyniak. Polacy dzierżyli również palmę pierwszeństwa w handlu dzięki temu, że stale zwiększała się liczba sklepów polskich w stosunku do niemieckich. Świetnie radzili sobie polscy aptekarze, którzy tylko w ciągu dekady (1900–1910) zwiększyli swój udział w rynku farmaceutycznym w Poznańskiem blisko dwukrotnie.
Defilada 1. Pułku Strzelców Wielkopolskich w Poznaniu, 2 marca 1919 r.
Do rozwoju oświaty, zwłaszcza wśród mniej zamożnej części społeczeństwa wielkopolskiego, przyczyniły się Towarzystwo Oświaty Ludowej i Towarzystwo Czytelń Ludowych, które zajmowały się organizowaniem bibliotek, gdzie uczono czytać, pisać, mówić i myśleć po polsku. Co więcej, zdolni Wielkopolanie wywodzący się z chłopstwa mogli się kształcić dzięki wsparciu finansowemu ze strony Towarzystwa Naukowej Pomocy im. Karola Marcinkowskiego, które fundowało stypendia. Natomiast ludność miejska, kupcy, rzemieślnicy oraz właściciele firm i zakładów organizowali się w ramach Towarzystwa Przemysłowców Polskich, którego głównym celem było wzajemne wspieranie się oraz organizowanie kursów dokształcających.
Jednym z działających wówczas prężnie polskich stowarzyszeń było Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”, którego oddziały zaczęły powstawać w 1885 r. i szybko objęły swoim zasięgiem obszar całego zaboru pruskiego. „Sokół” prowadził działalność patriotyczną, kulturalną i sportową, stopniowo włączając w to elementy wyszkolenia wojskowego. Do 1914 r. na terenie Niemiec powstało prawie 300 gniazd Towarzystwa, zrzeszających ok. 12 tys. członków, które swoim zasięgiem objęły również dalekie środowiska polskie na emigracji, m.in. w Nadrenii i Westfalii, a także Berlinie, w którym do „Sokoła” należał Julian Bolesław Lange, późniejszy komendant Straży Ludowej, mającej duże znaczenie dla przebiegu powstania.
To właśnie z szeregów „Sokoła” wywodzili się pierwsi dowódcy i ochotnicy Armii Wielkopolskiej. Także pierwsze oddziały tej armii, popularnie nazywane kompaniami, były w ogromnej większości formowane dzięki druhom „Sokoła”, skupionym w Strażach Ludowych i gniazdach Towarzystwa Gimnastycznego, którzy w większości stawali na czele formowanych kompanii.
Zlot „Sokoła” w Urbanowie
Powstanie Wielkopolskie w kulturze
Współcześnie kultura masowa coraz częściej zaczyna się odwoływać do takich fragmentów naszej historii jak Powstanie Wielkopolskie. Bohaterskie zrywy stają się elementem kultury masowej i osadzają się w świadomości społecznej. Ważne jest więc, by obchody takich rocznic jak ta w Wielkopolsce skupiały się na niezwykle istotnym znaczeniu czynnika społecznego w osiągnięciu zwycięstwa.
Mamy prawo oczekiwać, że w niedalekiej przyszłości powstanie film o wielkopolskim zwycięstwie na miarę marzeń i oczekiwań współczesnego pokolenia Polaków. Warto przy tej okazji wrócić do, niedoścignionego moim zdaniem, serialu „Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy”, który kończą sceny zwycięstwa i radości Poznaniaków z odzyskanej wolności. Mamy tam podniosłą atmosferę, uroczyste przemówienie, polskie flagi, Rynek w Poznaniu i tłumy cieszących się z wolności Polaków. Właśnie w ten sposób powinno się przedstawiać w filmach polską historię i na to kłaść nacisk. Przypomnę tylko, że zgodnie z takim właśnie modelem nakręcona została niezwykle popularna na świecie produkcja amerykańska z Melem Gibsonem w roli głównej – „Patriota”. Co ciekawe, w rzeczywistości Amerykanie ostatnią bitwę przedstawioną w filmie przegrali, co nie przeszkodziło im jednak stworzyć doskonałego kina afirmującego patriotyczne wartości.
My niczego w historii Powstania Wielkopolskiego zmieniać nie musimy, a tamta insurekcja ma szansę stać się doskonałym przykładem zwycięskiej historii Polski, z którego czerpać (za pośrednictwem radia, prasy i TV) będą wszyscy. Powstanie to może, a nawet powinno, spełniać doniosłą rolę w kształtowaniu współczesnego patriotyzmu Polaków. A dla obecnego młodego pokolenia wielkopolska insurekcja może się stać źródłem inspiracji do pracy, jaką trzeba wykonać dla dobra współczesnej Polski.
Damian Małecki
Tekst ukazał się m.in. na niezalezna.pl, histmag.org i historykon.pl