77. rocznica wybuchu II wojny światowej

II wojna światowa była dla „Sokoła” prawdziwą katastrofą, jednak chyba nikt z ówcześnie żyjących nawet nie podejrzewał, jakie zamiary wobec Polski i Polaków mają Niemcy. Los Sokolstwa Polskiego był szczególnie tragiczny, z ogólnej liczby 835 gniazd działających przed wybuchem II wojny światowej, do 1947 r. działalność wznowiło tylko około 90 z nich, czyli niecałe 11%. Niestety nawet to nie uratowało organizacji i wkrótce została ona przez władze komunistyczne rozwiązana. Gdyby do tej liczby doliczyć sokole związku na zachodzie Europy, które w całości przestały istnieć, to bilans strat byłby jeszcze wyższy.

2e4e0b751e8faf4db672b8c69a87d889211Niemcy podczas pacyfikacji wsi

Masowe mordy, ogromne straty

Stan, w jakim znalazł się „Sokół” po II wojnie był wynikiem masowych mordów i zbrodni, jakich dopuszczali się Niemcy na przywódcach sokolej społeczności. Najgorzej sytuacja sokolich druhów przedstawiała się w Wielkopolsce, w której jeśli dochodziło do egzekucji, to można było mieć pewność, że wśród rozstrzeliwanych znajdują się działacze Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” oraz na Śląsku. Stąd wielu „Sokołów” zostało zamordowanych już w październiku 1939 r. w Operacji Tannenberg, mając na celu likwidację polskich przywódców i inteligencji. W czasach kiedy coraz częściej przypisuje się niemieckie zbrodnie Polakom, warto odwołać się do wspomnień świadków tamtych dni.

TannenbergEgzekucja dokonana przez Niemców pod murem więzienia w Lesznie, 21 października 1939

Wspomnienia pierwszych dni wojny

Wspomnienia Edmunda Słuszkiewicza (brat Maksymiliana Słuszkiewicza – czołowego działacza Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” w Sanoku) dotyczą pierwszych dni września 1939 r. oraz momentu wejściu Niemców do Sanoka.

?I właśnie wtenczas, gdy praca rozpędzona wre, gdy ambitne plany z dnia na dzień przyoblekają się w kształty realne, gdy nagromadzona energia ludzi czynu wyładowuje się w codziennym wysiłku ku pożytkowi ogólnemu, wtenczas – wdziera się w to wszystko grabieżczy najeźdźca, hordy hitlerowskich napastników, tej rozbestwionej dziczy, nie uznającej ni boskich praw, ni ludzkich, i nie znającej żadnych uczuć poza uczuciem nienasyconej zachłanności i niezgłębionej nienawiści; te straszne zagony wdzierają się w dziedziny nasze i gwałcą, i tratują wszystko. Napór straszny, ciąg ich błyskawiczny, nic się im oprzeć nie może.

Przerażenie i panika ogarnia wszystkich. Kto może, podrywa się i ucieka, bez zastanowienia i bez pamięci; byle na wschód, byle dalej od tej straszliwej, niszczącej lawiny. Nie sposób tłumaczyć, wstrzymać, czy chociażby ład jakiś i porządek stosować. Pęd owczy opanował już wszystkie umysły i on tu wyłącznym rozkazodawcą. Wtenczas to, w takiej chwili on – Burmistrz – spokojem swoim i opanowaniem wewnętrznym stara się uspokajająco działać na umysły. Wydaje dyspozycje, kieruje ewakuacją, stara się jaki taki ład wprowadzić i porządek. Dwoi się i troi, wszędzie jest, gdzie go akurat potrzeba.

A gdy w ostatniej już chwili, gdy już ostatnie – zda się – dzwonienie wybiło wzywając do ucieczki, przyjaciele Go prosili i nakłaniali, by razem z nimi uchodził, bo – wie przecież, co Niemcy potrafią, on ze spokojem i swym bladym uśmiechem na twarzy odmawia: – „Nie mogę zawieść tych, co mi zaufali; nie zostawię ich tu samych przecież: tu, z nimi mój obowiązek”. Uśmiechnął się do nas blado, machnął ręką lekceważąco i żegnał nas serdecznie w oną noc późną już, a tak jasną srebrnym, dojrzałym księżycem. Widzę Go jeszcze, jak stoi u narożnika Komunalnej Kasy Oszczędności, sam jeden, jakże samotny i wtenczas, w tym pełnym blasku dalekiego miesiąca, i spogląda w stronę nas, oddalających się w przyszłość rozwartą na oścież, a tak tajemniczą, tak nieprzeniknioną.

Więcej Go już nie widziałem?.

 

Maksymilian Słuszkiewicz został aresztowany 21 września 1939 r. w swoim mieszkaniu przez Niemców okupujących Sanok i wywieziony do obozu koncentracyjnego Weimar-Buchenwald, gdzie zginął 17 stycznia 1940 r. Maksymilian Słuszkiewicz był członkiem sanockiego ?Sokoła?. Jedna z ulic Sanoka nosi dzisiaj imię Maksymiliana Słuszkiewicza.

dh Maksymilian Słuszkiewicz  (11.10.1884 – 17.01.1940)

Maksymilian Słuszkiewicz urodził się 11 października 1884 r. w Sanoku, jako syn Michała (burmistrza Sanoka w latach 1920-1923) i Pauliny z Dziurów. Absolwent Gimnazjum Męskiego w Sanoku, przeszedł wszystkie stopnie kariery urzędniczej, by w 1937 r. zostać burmistrzem Sanoka. W 1907 r. pełnił przy magistracie sanockim służbę aplikanta, następnie zastępcy inspektora policji miejskiej, a w 1910 r. objął funkcję kancelisty miejskiego. W 1908 r. brał udział w pracach niepodległościowych jako czynny członek Sokolich Drużyn Polowych, a następnie Drużyn Bartoszowych. 1 listopada 1918 r. wstąpił ochotniczo do Wojska Polskiego, tj. do formowanego przez pułkownika Józefa Swobodę 3. Baonu Strzelców Sanockich.

Na prośbę magistratu zwolniony z wojska, wrócił do pracy samorządowej. W tym samym roku powierzono mu kierownictwo Polsko-Amerykańskiego Komitetu Pomocy Dzieciom na powiaty: Sanok, Lesko i Brzozów, które sprawował do czasu ostatecznej likwidacji w 1922 r. Za pracę na tym stanowisku otrzymał dyplom pochwalny. W międzyczasie objął funkcję sekretarza Powiatowego Urzędu Ziemskiego w Sanoku. Przed I wojną światową brał czynny udział w życiu narodowo-kulturalnym miasta Sanoka, udzielał się w ?Sokole”, w Czytelni Mieszczańskiej, w Drużynie Bartoszowej. Był organizatorem i uczestnikiem wszystkich niemal imprez: uroczystych obchodów, akademii, przedstawień, zlotów, wnosząc swój cenny wkład jako artysta dekorator. W wolnej już Polsce w pracy tej bynajmniej nie ustawał. Urządzał nadal liczne przedstawienia teatralne, okolicznościowe akademie i wieczory. Był jednym z założycieli Towarzystwa Muzyczno-Dramatycznego „Gamba”, które przez kilka lat rozwijało owocną działalność i pozostawiło po sobie chlubną pamięć. W 1928 r. wybrany został radnym Sanoka, a w roku następnym na wniosek starosty sanockiego dra Romualda Klimowa objął funkcję komisarycznego kierownika Kasy Chorych w Sanoku. W 1933 r. po raz wtóry wybrany został radnym, a następnie zaszczycony godnością wiceburmistrza. W okresie międzywojennym dzięki podejmowanej ożywionej działalność, miasto Sanoka włączono w Centralny Okręg Przemysłowy. W maju 1937 r. po nagłej śmierci dra Jana Rajchla Rada Miejska wybrała go jednogłośnie burmistrzem. Godność tę pełnił do 10 września 1939 r., tj. do chwili, gdy wojska niemieckie (dowództwo I Dywizji Górskiej) wkroczyły do Sanoka.

CZEŚĆ ICH PAMIĘCI!

Damian Małecki

Zostaw komentarz

komentarzy