Sokole zwycięstwa z pruskim zaborcą

Jak Sokoli wygrali z niemiecką policją

Poniższy tekst doskonale pokazuje jak wyglądała ówczesna rzeczywistość i z jakimi wyzwaniami musieli się zmagać działacze Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”. Jedno ze spotkań działaczy ?Sokoła? odbyło się na początku ubiegłego stulecia w Berlinie i zostało rozwiązane przez tamtejszą policję. Jednak Polacy nie mieli zamiaru się z tym pogodzić i skierowali sprawę do sądu. Ten przyznał im rację, uznając skargę dotyczącą bezprawnych działań policjantów za w pełni zasadną.

Spotkanie w Berlinie

W październiku 1904 roku w Berlinie odbyło się posiedzenie Zarządu V Okręgu Zachodniego Sokolstwa polskiego w państwie niemieckim. Zwołano je w lokalu pana Żurkiewicza. Przybyli naczelnicy oraz prezesi TG ?Sokół? z Lipska, Greppin, Holzweissig, Bitterfeldu, Sonderhausen oraz z Berlina i okolicznych miejscowości. W sumie w zebraniu uczestniczyło ich 19. Wcześniej nie zgłoszono policji, że takie spotkanie się odbędzie. Jednak informacje o spotkaniu bardzo szybko dotarły do policji pruskiej. W efekcie, gdy zebranie się rozpoczęło, do lokalu przyszedł najpierw tajny urzędnik policji. Po chwili dołączył do niego wachmistrz. Po pewnym czasie obaj wyszli, aby po jakimś czasie znowu wrócić z jeszcze jednym policjantem, tylko po to, żeby zebranie rozwiązać.

Jako uzasadnienie podano, że spotkanie było nielegalne, wymagano bowiem wcześniejszych zgłoszeń na policji. Sokoli protestowali, twierdząc iż chodzi ?o czysto wewnętrzno-administracyjne sprawy wydziału, policyjnego zameldowania nie potrzeba?. Ich protesty nie odniosły jednak skutku. Na koniec policjanci spisali nazwiska wszystkich uczestników zebrania. Wkrótce każdy z nich otrzymał pocztą mandat karny do zapłacenia. Druhowie nie zamierzali jednak dawać za wygraną. Zarząd okręgowy ?Sokoła?, ?czując się w swojem prawie?, nie pozwolił działaczom Towarzystwa zapłacić tych mandatów. Co więcej, skierowano sprawę do sądu.Ten uwierzył zeznaniom Polakom, iż sprawy publiczne nie miały być omawiane na odnośnym zjeździe, a także to, że prezesi i naczelnicy brandenburskiego okręgu ?Sokoła? mieli prawo się zgromadzić bez osobnego policyjnego zgłoszenia.

Tego typu wydarzenia były w tym czasie dość częstym zjawiskiem w całych Niemczech. Wiązało się to z tym, że działacze „Sokoła” przez władze niemieckie byli uważani za przywódców narodowych. Nie powinno dziwić, że prasa niemiecka równie mocno atakowała „Sokoła” na swoich łamach. Druhem, który był najbardziej zaangażowany w obronę „Sokoła” przed sądami pruskimi był Bernard Chrzanowski, znany działacz narodowy z Poznania i prezes Związku Sokołów Polskich w państwie niemieckim.

Damian Szymczak

Źródło:  Nowy Czas, nr 13 z 1904 r.

Zostaw komentarz

komentarzy