Powstanie Wielkopolskie doczekało się wielu książek i artykułów prasowych. Niemałą rolę w badaniach nad historią Powstania Wielkopolskiego odegrały Seminaria Historyków Powstania Wielkopolskiego odbywające się z różną częstotliwością od 1972 r. w Kościanie. Niewątpliwym przełomem w badaniach nad dziejami Powstania była książka Marka Rezlera „Powstanie Wielkopolskie”, która ukazała się w 2008 r. w Poznaniu. Współcześnie popularyzowaniem wiedzy i wartości powstańczych zajmuje się Towarzystwo Pamięci Powstania Wielkopolskiego 1918/1919, które współpracuje z wieloma organizacjami i instytucjami. Tym razem sięgamy do broszurki Jana Engelgarda skierowanej do szkół w ramach akcji, którą przygotowało Muzeum Niepodległości w Warszawie przy współpracy z PSWW Haller.
Opracowanie
Praca Jana Engelgarda zatytułowana „Powstanie Wielkopolskie 1918-1919” liczy ogółem kilkanaście stron, podzielona jest na 10 niewielkich rozdziałów, w których autor zwięźle i zrozumiale, a przede wszystkim ciekawie opowiada o przyczynach powodzenia wielkopolskiego zrywu. Całość napisana jest językiem prostym, skierowanym do młodszego pokolenia czytelników.
Engelgard swoje opracowanie rozpoczyna od opisu pracy organicznej, która skutkowała zwiększeniem siły ekonomicznej i kulturalnej Polaków. Następnie opisuje wszystkie najważniejsze elementy Powstania Wielkopolskiego, płynnie przechodząc od momentu kształtowania się polskich władz politycznych na Sejmie Dzielnicowym 3-5 grudnia 1918 r. i powstania Naczelnej Rady Ludowej z Bolesławem Krysiewiczem na czele, aż do wybuchu Powstania i tworzenia się Armii Wielkopolskiej. Autor przypomina wszystkich najważniejszych bohaterów powstania, w tym Ignacego Jana Paderewskiego oraz pierwszego poległego powstańca Franciszka Ratajczaka. Nie zapomina o roli Komitetu Narodowego Polskiego w Paryżu, który na czele z Dmowskim i Paderewskim, ugruntował zwycięstwo Polaków podczas obrad w Wersalu. Autor zadbał o to, aby nie zabrakło w opracowaniu niczego, co praca o Powstaniu powinno zawierać.
Zdecydowanie najsilniejszą stroną opracowania jest opis organizacji Armii Wielkopolskiej, od objęcia dowództwa przez Stanisława Taczaka do przybycia Józefa Dowbora-Muśnickiego do Poznania wraz z grupą ok. 200 oficerów oraz opis działań polskiej dyplomacji, która w czasie obrad w Wersalu przypieczętowała przyłączenie Wielkopolski do Polski. Bardzo dobrym pomysłem było również podzielenie opracowania na 10 mniejszych rozdziałów/bloków tematycznych, które dodatkowo porządkują wiedzę dotyczącą powstania. Opracowanie zawiera kilka ciekawostek, m.in. o bombardowaniu lotniska we Frankfurcie przez poznańską eskadrę, co czyni je zdecydowanie ciekawszym.
Niejasności
Autor, jak każdy inny historyk, nie ustrzega się błędów. Już na wstępie do błędów autora należy zaliczyć określenie Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” i „Skauta” stowarzyszeniami „skautingowymi”. Warto pamiętać, że ?Sokół? był tą organizacją, na której oparł się polski skauting, także w Wielkopolsce, m.in. poprzez zapewnienie sprzętu, instruktorów i środków finansowych rodzącemu się ruchowi skautowemu. O tych związkach, które były w tym czasie bardzo silne, nie należy zapominać. Poza tym działalność „Sokoła” dalece wykraczała poza sport i harcerstwo, a niemal wszyscy przywódcy Powstania byli członkami stowarzyszenia, o czym autor już niestety nie wspomina. Ogromny wpływ TG „Sokół” na przebieg powstania podkreśla w swoich pracach m.in. prof. Bogusław Polak, jeden z najbardziej utytułowanych badaczy wielkopolskiej insurekcji.
W dalszej kolejności autor pisze o pierwszych organizacjach powstańczych wymieniając trzy grupy: Straż Ludową z Julianem Lange na czele, „Sokoła” oraz Polską Organizację Wojskową zaboru pruskiego (POWzp). Co prawda wspomina o członkostwie Juliana Lange w „Sokole”, ale nie informuje, że Straż Ludowa była zdominowana przez działaczy „Sokoła” (w historiografii pojawiają się określenia Straży Ludowej jako rozszerzonego „Sokoła” – m.in. w pracy prof. Stryjowskiego z UAM), a sam Komitet Wojskowy mający kierować przygotowaniami wojskowymi przy Naczelnej Radzie Ludowej, został powołany z inicjatywy sokolich działaczy. Daje to wszelkie podstawy do traktowania „Sokoła” i Straży Ludowej jako całości.
Pisząc o POWzp autor informuje, że była politycznie podporządkowana Józefowi Piłsudskiemu, który miał niewielkie poparcie w Wielkopolsce. Musiało się to przekładać na realne możliwości POWzp, której wpływ na przebieg Powstania był minimalny. Biorąc pod uwagę powyższe, wydaje się, że błędem jest pisanie w kolejnym rozdziale o przywódcach z Poznania: Mieczysławie Paluchu, Bohdanie Hulewiczu i Władysławie Wyskota-Zakrzewskim. Autor przypisuje powyższym postaciom zainicjowanie walki w wielu miejscowościach Wielkopolski, po czym w ostatnim rozdziale zaprzecza sam sobie, ponieważ w Podsumowaniu pisze, że „Walki wybuchły samorzutnie i nie były skoordynowane”. Gdyby jednak kierownicza rola wyżej wymienionych miała się potwierdzić, to musielibyśmy uznać, że był to ośrodek kierownictwa, który uformował się przed Komitetem Wojskowym działającym przy Naczelnej Radzie Ludowej, a takich śladów w historii nie odnajdujemy. Trudno sobie zwyczajnie wyobrazić, aby tego rodzaju działanie powiodło się grupie, która w Wielkopolsce miała minimalne poparcie. Autor popełnia również błąd pisząc o oddziałach POW, które miały podejmować działania powstańcze w Inowrocławiu. Co prawda ujawniły się tam dwie grupy powstańcze, ale obie wywodziły się z „Sokoła”.
Trudno się również zgodzić z pominięciem polskiego wysiłku zbrojnego, który dał Wielkopolsce wolność (w rozdziale odpowiadającym na pytanie o przyczyny sukcesu). Autor wymieniając czynniki, które złożyły się na powodzenie zrywu wymienia: sytuację międzynarodową Niemiec, rozkład armii niemieckiej, poparcie państw koalicji oraz polską pracę organiczną. Pomija tym samym doniosłą rolę oddziałów powstańczych, które w ciągu dwóch tygodni wyzwoliły Wielkopolskę spod władzy niemieckiej. Warto również podkreślić, że po początkowym chaosie pierwszych dni powstania i szybkich sukcesach powstańców, oddziały powstańcze były w stanie w następnych dniach odeprzeć silną kontrofensywę Niemców na kilku odcinkach, dając wielokrotnie dowody męstwa i poświęcenia. Ten fakt oraz sprawna i szybka organizacja Armii Wielkopolskiej zasługuje na szczególne uznanie.
Mimo wszystko warto
Podsumowując opracowanie Jana Engelgarda warto polecić miłośnikom Powstania Wielkopolskiego, a w szczególności historykom i nauczycielom. Praca zawiera wszystkie najważniejsze wydarzenia związane z dziejami Powstania, dzięki czemu może stanowić bardzo dobry punkt wyjścia do nauczania historii w szkołach. Najważniejsze jest jednak to, że młodzi Polacy w opracowaniu Engelgarda, mogą dzisiaj odnaleźć inspirację do codziennej pracy społecznej i politycznej, co czyni opracowanie naprawdę wyjątkowym.
Damian Małecki